Bartosz Maziarz z UO komentuje posiedzenia sejmu i senatu: "Senat nie jest we władaniu opozycji"
- Pierwsze posiedzenie sejmu i senatu - bez zaskoczeń. Mieliśmy chleb i igrzyska, działo się - powiedział w "Poglądach i osądach" dr Bartosz Maziarz, politolog z Uniwersytetu Opolskiego.
Odnosząc się do sejmu, nasz poranny gość stwierdził, że żadnych fajerwerków nie było.
- Może poza semantyczną warstwą, czyli tym, co mówił marszałek senior oraz prezydent - komentował nasz gość.
Jak dodał dr Bartosz Maziarz - w jego opinii to będzie "ostry" sejm.
- Wydaje mi się, że tak aczkolwiek bardziej bym tu upatrywał może nie tyle, co w Zandbergu, bo wydaje się, że ta lewica pod chyba jednak przewodnictwem Włodzimierza Czarzastego, będzie starała się pokazywać nieco nową twarz z racji tego, że znowu weszli do parlamentu. To o tyle, co Konfederacja właśnie i przedstawiciele tego ugrupowania, no jednak prawdopodobnie będą dawali dużo powodów do tego, abyśmy chociaż tu mogli się spotykać.
Jak tłumaczył nasz gość, opozycja nie wystawiła swojego kandydata na marszałka sejmu, bo było wiadomo, że nie ma żadnych możliwości, by go wybrać.
Również wynik głosowania na marszałka senatu - nowo wybranego prof. Tomasza Grodzkiego - nie zaskoczył opolskiego politologa. - Bardziej zaskakuje mnie postrzeganie tego senatu przez Koalicję Obywatelską, jakoby był on pod jej władaniem. Bo nie jest - powiedział dr Bartosz Maziarz.
- Ułożenie głosów i senatorów w senacie, ich pochodzeń partyjnych i szyldów, no wskazuje jasno, że to owszem są senatorowie opozycyjni, ale oni nie wszyscy należą do Koalicji Obywatelskiej. Plusem tego na pewno jest to, że skończą się głosowania niejako w ciągu godziny. Że ten senat przestanie być taka maszynką klepiącą bezmyślnie niejako ustawy te, które rząd jakby kieruje.
- I mam nadzieję, że to się utrzyma, ze jednak ten senat będzie nie tyle co paraliżował pracę sejmu, co faktycznie będzie pochylał się nad tym ustawami - dodał gość "Poglądów i osądów".
- Może poza semantyczną warstwą, czyli tym, co mówił marszałek senior oraz prezydent - komentował nasz gość.
Jak dodał dr Bartosz Maziarz - w jego opinii to będzie "ostry" sejm.
- Wydaje mi się, że tak aczkolwiek bardziej bym tu upatrywał może nie tyle, co w Zandbergu, bo wydaje się, że ta lewica pod chyba jednak przewodnictwem Włodzimierza Czarzastego, będzie starała się pokazywać nieco nową twarz z racji tego, że znowu weszli do parlamentu. To o tyle, co Konfederacja właśnie i przedstawiciele tego ugrupowania, no jednak prawdopodobnie będą dawali dużo powodów do tego, abyśmy chociaż tu mogli się spotykać.
Jak tłumaczył nasz gość, opozycja nie wystawiła swojego kandydata na marszałka sejmu, bo było wiadomo, że nie ma żadnych możliwości, by go wybrać.
Również wynik głosowania na marszałka senatu - nowo wybranego prof. Tomasza Grodzkiego - nie zaskoczył opolskiego politologa. - Bardziej zaskakuje mnie postrzeganie tego senatu przez Koalicję Obywatelską, jakoby był on pod jej władaniem. Bo nie jest - powiedział dr Bartosz Maziarz.
- Ułożenie głosów i senatorów w senacie, ich pochodzeń partyjnych i szyldów, no wskazuje jasno, że to owszem są senatorowie opozycyjni, ale oni nie wszyscy należą do Koalicji Obywatelskiej. Plusem tego na pewno jest to, że skończą się głosowania niejako w ciągu godziny. Że ten senat przestanie być taka maszynką klepiącą bezmyślnie niejako ustawy te, które rząd jakby kieruje.
- I mam nadzieję, że to się utrzyma, ze jednak ten senat będzie nie tyle co paraliżował pracę sejmu, co faktycznie będzie pochylał się nad tym ustawami - dodał gość "Poglądów i osądów".