"Radzą sobie w sieci, ale nie w realu". Duże zainteresowanie studentów Uniwersytetu Opolskiego nieodpłatną pomocą psychoterapeutyczną
- Jesteśmy zaskoczeni poziomem zainteresowania, do końca miesiąca wszystkie godziny są już praktycznie zarezerwowane - przyznała w rozmowie "W cztery oczy" RO psychoterapeutka, Anna Bereźnicka, oceniając inicjatywę Uniwersytetu Opolskiego, którego studenci od tego roku akademickiego mogą skorzystać z pomocy psychoterapeutycznej. Z nieodpłatnego wsparcia korzystają zarówno polscy, jak i zagraniczni studenci.
- Strach i stres dla wielu zaczyna być naturalny, zauważają, że zaczynają się "sypać" relacje, sprawy zdrowotne, umiejętności funkcjonowania w społeczeństwie i to jest moment, kiedy przychodzą i mówią: coś jest ze mną nie tak - wyjaśniała na antenie RO Anna Bereźnicka.
W ocenie rozmówcy RO bardzo ważne jest spotkanie tego tzw. pierwszego kontaktu, kiedy rozpoznajemy problem u konkretnej osoby, co ułatwia przygotowanie dalszych form pomocy.
- Pierwsze spotkanie jest przełamaniem lodu, przyjścia do obcej osoby, natomiast później można w konkretnym zakresie coś więcej zrobić, przekierować kogoś, doradzić, czy pójść do psychiatry, poszukać grupy wsparcia lub zapisać się do fundacji - mowił gość RO.
Nie ma wątpliwości, że nawet rozpoczęcie poza studiami jakichś form zarabiania na życie, uzyskanie - zdawać być się mogło - wieku dorosłości, wcale nie idzie w parze z dorosłością emocjonalną, umiejętnością radzenia sobie z różnymi wyzwaniami - wskazywała psycholog.
Anna Bereźnicka zwróciła też uwagę na pewien deficyt empatii w naszych czasach.
- Chodzi o najzwyklejszą obecność drugiego człowieka, kiedy nie doradzamy, pouczamy, a po prostu jesteśmy w pobliżu.
Nowe technologie, media społecznościowe, wcale nie ułatwiają rozwoju emocjonalnego - konkluduje Anna Bereźnicka - kontakt między młodymi ludźmi w tzw. realu - jeśli już ma miejsce - często bywa rozczarowaniem, z którym młodzi sobie nie radzą i wracają do rzeczywistości w sieci.