W Zawadzkiem powstaje hutnicze muzeum pod chmurką
Każda ma wagę kilku ton. Przez lata pracowały w gorącej i parnej hali. Ich kres miał przyjść wraz z wywiezieniem na złom, ale dzięki pasjonatom lokalnej historii, młot odkuwowy i prasa śrubowa z huty w Zawadzkiem stanęła na placu przed kinoteatrem.
- To początek ekspozycji związanej z zakładem, dzięki któremu powstało i rozkwitło nasze miasto – mówi Dominik Kowalski z "Biblioteki i Kultury" w Zawadzkiem. - Pojawił się pomysł, żeby uratować maszyny, które de facto miały pójść na złom, żeby w nowo powstałym "placu hutnika" je usadowić. Są pamiątką, ale też hołdem dla tradycji hutniczych w naszej gminie.
Pomysłodawcą postawienia starych maszyn jest Edward Piecuch, członek zespołu historycznego gminy. Urządzenia należały do spółki Kuźnia Zawadzkie, której pracownicy wyczyścili, odmalowali i przewieźli je na tzw. plac hutnika w centrum miejscowości. W przyszłości obok mają się pojawić kolejne, równie duże eksponaty.
Pomysłodawcą postawienia starych maszyn jest Edward Piecuch, członek zespołu historycznego gminy. Urządzenia należały do spółki Kuźnia Zawadzkie, której pracownicy wyczyścili, odmalowali i przewieźli je na tzw. plac hutnika w centrum miejscowości. W przyszłości obok mają się pojawić kolejne, równie duże eksponaty.