Handlowe niedziele, ulgi w CIT i pensja minimalna jako 50% przeciętnej. Przedsiębiorcze propozycje Koalicji Obywatelskiej
Przywrócenie handlu w niedzielę to jeden z postulatów Koalicji Obywatelskiej w zakresie przedsiębiorczości. Opolscy kandydaci mówili też na konferencji prasowej między innymi o zwolnieniu młodych przedsiębiorców przed ukończeniem 26 lat ze składek ZUS i NFZ.
Witold Zembaczyński, lider opolskiej listy KO do sejmu, mówił także o uldze w podatku CIT jako impulsie stymulującym inwestycje.
- Jeżeli podatek CIT nie będzie przeznaczany wyłącznie na kwestię dywidendy i generowania zysku w firmach, a zostanie zainwestowany, przedsiębiorstwa będą zwolnione z podatku w tym zakresie. Każda złotówka przeznaczona na badania, inwestycje i rozwój będzie zwolniona od podatku – to jest zobowiązanie Koalicji Obywatelskiej.
Małgorzata Besz-Janicka, czternasta na liście KO, przekonuje, że obniżka składek ZUS dla małych przedsiębiorstw dałaby oszczędność 2500 złotych rocznie.
- Zależy nam również na wyższych zarobkach Polaków, co chcemy zrobić przez obniżenie składek ZUS i PIT oraz premię za aktywność. Szczególnie mocno będzie to dotyczyć osób zarabiających mniej niż 4500 złotych. Wówczas pracownicy zarabiający najmniej zyskają około 600 złotych miesięcznie, czyli prawie 7500 złotych rocznie.
Tomasz Kostuś, "dwójka" na liście KO, postuluje płacę minimalną jako połowę przeciętnego wynagrodzenia w Polsce.
- Nie tak dawno został upubliczniony raport Ministerstwa Finansów. Czytamy w nim wyraźnie, że tak radykalne podniesienie płacy minimalnej doprowadzi do znacznego zwiększenia inflacji, bankructw firm i wielkiego zamieszania na rynku pracy. Do tego nie możemy dopuścić, więc my proponujemy rozsądne rozwiązania.
Z kolei Beniamin Godyla, kandydat KO do senatu i przedsiębiorca, jest pewien, że rynek nie wytrzyma nagłego wzrostu płacy minimalnej do trzech lub czterech tysięcy złotych.
- My też proponujemy wyższe zarobki, bo wtedy osoby zatrudnione pracują lepiej – to jest normalne. Nikt nie chce, żeby ludzie zarabiali bardzo mało, ale nie można zrobić wszystkiego kosztem pracodawców. Jeżeli w tej chwili my, jako przedsiębiorcy i pracownicy, mamy 50 procent kosztów od wypłat, a będą 4 tysiące, nie wiem, czy małe firmy utrzymają się.
- Jeżeli podatek CIT nie będzie przeznaczany wyłącznie na kwestię dywidendy i generowania zysku w firmach, a zostanie zainwestowany, przedsiębiorstwa będą zwolnione z podatku w tym zakresie. Każda złotówka przeznaczona na badania, inwestycje i rozwój będzie zwolniona od podatku – to jest zobowiązanie Koalicji Obywatelskiej.
Małgorzata Besz-Janicka, czternasta na liście KO, przekonuje, że obniżka składek ZUS dla małych przedsiębiorstw dałaby oszczędność 2500 złotych rocznie.
- Zależy nam również na wyższych zarobkach Polaków, co chcemy zrobić przez obniżenie składek ZUS i PIT oraz premię za aktywność. Szczególnie mocno będzie to dotyczyć osób zarabiających mniej niż 4500 złotych. Wówczas pracownicy zarabiający najmniej zyskają około 600 złotych miesięcznie, czyli prawie 7500 złotych rocznie.
Tomasz Kostuś, "dwójka" na liście KO, postuluje płacę minimalną jako połowę przeciętnego wynagrodzenia w Polsce.
- Nie tak dawno został upubliczniony raport Ministerstwa Finansów. Czytamy w nim wyraźnie, że tak radykalne podniesienie płacy minimalnej doprowadzi do znacznego zwiększenia inflacji, bankructw firm i wielkiego zamieszania na rynku pracy. Do tego nie możemy dopuścić, więc my proponujemy rozsądne rozwiązania.
Z kolei Beniamin Godyla, kandydat KO do senatu i przedsiębiorca, jest pewien, że rynek nie wytrzyma nagłego wzrostu płacy minimalnej do trzech lub czterech tysięcy złotych.
- My też proponujemy wyższe zarobki, bo wtedy osoby zatrudnione pracują lepiej – to jest normalne. Nikt nie chce, żeby ludzie zarabiali bardzo mało, ale nie można zrobić wszystkiego kosztem pracodawców. Jeżeli w tej chwili my, jako przedsiębiorcy i pracownicy, mamy 50 procent kosztów od wypłat, a będą 4 tysiące, nie wiem, czy małe firmy utrzymają się.