Rolnicy gminy Namysłów odczuli suszę w różnym stopniu. Dziś dziękują za plony, mając nadzieję na lepsze jutro [ZDJĘCIA]
Polowa msza święta, konkurs koron żniwnych, występy artystyczne, zabawa taneczna i fajerwerki. Tak wyglądają dzisiejsze (14.09) dożynki gminy Namysłów w Nowych Smarchowicach.
Tadeusz Węglarz, rolnik zajmujący się między innymi uprawą zbóż i hodowlą żywca drobiowego, zaznacza, że tegoroczne plony są o 50 procent niższe, niż kilka lat temu.
- Głównym problemem jest susza, na którą człowiek nic nie poradzi - podkreśla.
- Sypnąłem 10 ton saletry i jeszcze pogorszyłem sytuację. Człowiek jest bezradny – bez nawadniania nie ma najmniejszego wpływu. Dalej sieje się i uprawia z nadzieją, że będzie lepiej. Trzeba przetrwać. Na szczęście mam jeszcze dochody z hodowli, bo w zbiorach ten rok był fatalny – jedno z drugim uzupełnia się.
Bartłomiej Stawiarski, burmistrz Namysłowa, zaznacza, że dożynki to okazja do podziękowania rolnikom za ich trud. - Tegoroczne straty zależą głównie od specyfiki gospodarstwa - zwraca uwagę.
- W wyniku suszy niektóre rodzaje upraw ucierpiały bardziej od innych. Poza tym część rolników skupia się na hodowli zwierząt, więc to naprawdę zależy od specyfiki gospodarstw. Inna sprawa dotyczy zróżnicowania geograficznego. Nawet w naszej gminie były miejsca z deszczem i bez deszczu. Zdarzało się, że w jednym punkcie była ulewa, a 5 kilometrów dalej nie spadła nawet kropla.
Zdaniem wicewojewody Violetty Porowskiej, dożynki, to suma cierpliwej pracy rolników i czas na refleksję dotyczącą między innymi symboliki chleba.
- Wiemy, że można mieć frykasy i ananasy, ale kiedy brakuje chleba, nie ma co jeść. Chleb jest również symbolem wielkich wartości – pracowitości, mozołu i cierpliwości. Rolnicy nie mają plonów w tydzień po zasiewie, tylko muszą wykazać się wielką cierpliwością. Chleb symbolizuje także radość.
Dodajmy, że w dożynkach gminy Namysłów uczestniczyli aktualni posłowie i kandydaci do Sejmu. Można było spotkać posłów: Katarzynę Czocharę, Ryszarda Wilczyńskiego oraz Pawła Grabowskiego, i kandydatów: Wojciecha Komarzyńskiego i Stanisława Rakoczego.
- Głównym problemem jest susza, na którą człowiek nic nie poradzi - podkreśla.
- Sypnąłem 10 ton saletry i jeszcze pogorszyłem sytuację. Człowiek jest bezradny – bez nawadniania nie ma najmniejszego wpływu. Dalej sieje się i uprawia z nadzieją, że będzie lepiej. Trzeba przetrwać. Na szczęście mam jeszcze dochody z hodowli, bo w zbiorach ten rok był fatalny – jedno z drugim uzupełnia się.
Bartłomiej Stawiarski, burmistrz Namysłowa, zaznacza, że dożynki to okazja do podziękowania rolnikom za ich trud. - Tegoroczne straty zależą głównie od specyfiki gospodarstwa - zwraca uwagę.
- W wyniku suszy niektóre rodzaje upraw ucierpiały bardziej od innych. Poza tym część rolników skupia się na hodowli zwierząt, więc to naprawdę zależy od specyfiki gospodarstw. Inna sprawa dotyczy zróżnicowania geograficznego. Nawet w naszej gminie były miejsca z deszczem i bez deszczu. Zdarzało się, że w jednym punkcie była ulewa, a 5 kilometrów dalej nie spadła nawet kropla.
Zdaniem wicewojewody Violetty Porowskiej, dożynki, to suma cierpliwej pracy rolników i czas na refleksję dotyczącą między innymi symboliki chleba.
- Wiemy, że można mieć frykasy i ananasy, ale kiedy brakuje chleba, nie ma co jeść. Chleb jest również symbolem wielkich wartości – pracowitości, mozołu i cierpliwości. Rolnicy nie mają plonów w tydzień po zasiewie, tylko muszą wykazać się wielką cierpliwością. Chleb symbolizuje także radość.
Dodajmy, że w dożynkach gminy Namysłów uczestniczyli aktualni posłowie i kandydaci do Sejmu. Można było spotkać posłów: Katarzynę Czocharę, Ryszarda Wilczyńskiego oraz Pawła Grabowskiego, i kandydatów: Wojciecha Komarzyńskiego i Stanisława Rakoczego.