Zdaniem TSKN resort edukacji ogranicza uczniom dostęp do nauczania języka niemieckiego
Mniejszość Niemiecka chce, aby jej język był traktowany przez system edukacji także jako język obcy, a dzieci mogły go zdawać na egzaminie ósmoklasisty.
Na konferencji prasowej działacze stowarzyszenia podkreślali, że jeszcze w ubiegłym roku dzieci z tzw. pochodzeniem, po 6 klasie miały możliwość równoczesnej nauki niemieckiego jako języka mniejszości i języka obcego. Jednak w tym roku weszły zmiany i w siódmej klasie uczniowie muszą wybrać - albo nowy język obcy, albo naukę niemieckiego od podstaw.
Przewodniczący Towarzystwa Społeczno Kulturalnego Niemców na Śląsku Opolskim, Rafał Bartek, podkreśla, że takie rozwiązanie powoduje, iż edukacja dzieci z Mniejszości Niemieckiej skończy się na poziomie 6 klasy szkoły podstawowej.
- W sytuacji, kiedy już dzisiaj mówi się o tym, jak mocno program nauczania jest przeładowany, co do treści, to muszą uczyć się kolejnego języka, do którego najczęściej brakuje kadr. Konsekwencją ostatnich zmian, z którą w tej chwili się zderzamy, jest rezygnacja dzieci z nauczania języka mniejszości po sześciu latach - mówi Rafał Bartek.
- Moja córka idąc do 7 klasy ma ponownie język niemiecki. Jednak książki, które otrzymała to rozpoczynanie nauki od podstaw - dodaje matka jednej z uczennic Małgorzata Hellman, która podkreśla, że jej dziecko już zna niemiecki i to na wyższym poziomie.
Zmiany to również straty dla samorządów, zaznaczyli działacze TSKN. - Myśmy policzyli, że u nas w gminie z nauczania niemieckiego jako języka mniejszości mogłoby korzystać 59 dzieciaków - mówi Michał Golenia, wójt gminy Murów który wylicza, że kwota subwencji, jaka mogłaby zasilić budżet szkół, to jest 350 tysięcy złotych rocznie.
Przedstawiciele Mniejszości Niemieckiej podkreślają, że dysponują opinią Biura Analiz Sejmowych, która mówi, że przepisy nie zabraniają równoczesnego nauczania niemieckiego jako języka obcego i i języka mniejszości. Rafał Bartek dodał, że na ten temat dyskutowano z polskim rządem w czerwcu tego roku, podczas obrad polsko-niemieckiego "okrągłego stołu". Jednak do dzisiaj nie ma nowych rozporządzeń w tym zakresie.
Przewodniczący Towarzystwa Społeczno Kulturalnego Niemców na Śląsku Opolskim, Rafał Bartek, podkreśla, że takie rozwiązanie powoduje, iż edukacja dzieci z Mniejszości Niemieckiej skończy się na poziomie 6 klasy szkoły podstawowej.
- W sytuacji, kiedy już dzisiaj mówi się o tym, jak mocno program nauczania jest przeładowany, co do treści, to muszą uczyć się kolejnego języka, do którego najczęściej brakuje kadr. Konsekwencją ostatnich zmian, z którą w tej chwili się zderzamy, jest rezygnacja dzieci z nauczania języka mniejszości po sześciu latach - mówi Rafał Bartek.
- Moja córka idąc do 7 klasy ma ponownie język niemiecki. Jednak książki, które otrzymała to rozpoczynanie nauki od podstaw - dodaje matka jednej z uczennic Małgorzata Hellman, która podkreśla, że jej dziecko już zna niemiecki i to na wyższym poziomie.
Zmiany to również straty dla samorządów, zaznaczyli działacze TSKN. - Myśmy policzyli, że u nas w gminie z nauczania niemieckiego jako języka mniejszości mogłoby korzystać 59 dzieciaków - mówi Michał Golenia, wójt gminy Murów który wylicza, że kwota subwencji, jaka mogłaby zasilić budżet szkół, to jest 350 tysięcy złotych rocznie.
Przedstawiciele Mniejszości Niemieckiej podkreślają, że dysponują opinią Biura Analiz Sejmowych, która mówi, że przepisy nie zabraniają równoczesnego nauczania niemieckiego jako języka obcego i i języka mniejszości. Rafał Bartek dodał, że na ten temat dyskutowano z polskim rządem w czerwcu tego roku, podczas obrad polsko-niemieckiego "okrągłego stołu". Jednak do dzisiaj nie ma nowych rozporządzeń w tym zakresie.