W GORZELNI GORĄCO
Grupa byłych pracowników goświnowickiej gorzelni nadal okupuje zakład nie pozwalając firmie ochroniarskiej z Gdańska na wycinanie urządzeń i wywożenie miedzianego złomu.
Jest z nimi dzierżawca tego obiektu - Mariusz Zaręba, który powiedział naszemu radiu, że do gorzelni przyjechał rano właściciel firmy ochroniarskiej. "Usiłował przekupić pracowników i straszyć, dlatego pomagali mu ładować złom" - dodał Zaręba.
Do gorzelni przyjechał Urząd Celny. Zdaniem Zaręby , przez kilka dni ochroniarzom udało się wywieźć z gorzelni miedziany złom wartości około miliona złotych. Zdewastowane hale nie mają już przyszłości produkcyjnej. Cztery postępowania w tych sprawach (w tym jedno o zabicie psa - stróża przez ochroniarzy ) prowadzi nyska policja.
kłonowska
Jest z nimi dzierżawca tego obiektu - Mariusz Zaręba, który powiedział naszemu radiu, że do gorzelni przyjechał rano właściciel firmy ochroniarskiej. "Usiłował przekupić pracowników i straszyć, dlatego pomagali mu ładować złom" - dodał Zaręba.
Do gorzelni przyjechał Urząd Celny. Zdaniem Zaręby , przez kilka dni ochroniarzom udało się wywieźć z gorzelni miedziany złom wartości około miliona złotych. Zdewastowane hale nie mają już przyszłości produkcyjnej. Cztery postępowania w tych sprawach (w tym jedno o zabicie psa - stróża przez ochroniarzy ) prowadzi nyska policja.
kłonowska