Brzescy radni przyjęli rezygnację Jacka N. z funkcji przewodniczącego. Co dalej z miejską koalicją?
Brzeska rada miejska przyjęła rezygnację jej dotychczasowego przewodniczącego. Tym samym, od dziś (08.08) Jacek N. oficjalnie nie jest już szefem rady. Sprawa ta jest pokłosiem zatrzymania przez policję przewodniczącego rady. Interwencja dotyczyła awantury domowej.
Za przyjęciem rezygnacji opowiedziało się wszystkich 16 miejskich rajców, obecnych podczas głosowania. Sam Jacek N. nie brał udziału w obradach.
Były już przewodniczący nadal pozostaje radnym, jednak nie wiadomo, czy pojawi się na następnych sesjach. To dość trudna sytuacja dla koalicji Platformy Obywatelskiej i części radnych Prawa i Sprawiedliwości, dysponującej dziś 11 głosami w 21-osobowej radzie. Burmistrz Jerzy Wrębiak wierzy w rozsądek radnych, którzy jego zdaniem nie będą głosowali przeciwko korzystnym dla miasta rozwiązaniom.
- Nie obawiam się tego. Moja koalicja, to koalicja dla Brzegu, ona jest otwarta cały czas dla wszystkich radnych, nie mamy tutaj żadnej koalicji, jakby klubowej, cyrografu z nikim nie podpisaliśmy. Wydaje mi się, że jeżeli ktoś tylko przychodzi z hasłem "na nie", to prędzej czy później mieszkańcy to zobaczą i ocenią - dodaje.
Z kolei opozycja nie mówi dziś jednoznacznie, jak będą wyglądały przyszłe głosowania, jeżeli rządzącej koalicji zabraknie większości do podejmowania decyzji. Zdaniem jej części, były przewodniczący powinien zrzec się także mandatu radnego. Wówczas jego miejsce zajęłaby Maria Chlebowska, która w okręgu, z którego wybrany został Jacek N. uzyskała trzeci wynik.
- Ważną rzeczą jest to, czy pan radny N. będzie miał pomysł na swoje dalsze funkcjonowanie w radzie miejskiej, po prostu czy złoży mandat radnego. Myślę, że pan radny N. nie powinien znajdować się w życiu publicznym - mówi Grzegorz Chrzanowski z komitetu wyborczego Nie Dla Więzienia Tak Dla Połączenia.
Na najbliższej sesji radni będą musieli wybrać nowego przewodniczącego. Obrady odbędą się najpóźniej za 30 dni.
Były już przewodniczący nadal pozostaje radnym, jednak nie wiadomo, czy pojawi się na następnych sesjach. To dość trudna sytuacja dla koalicji Platformy Obywatelskiej i części radnych Prawa i Sprawiedliwości, dysponującej dziś 11 głosami w 21-osobowej radzie. Burmistrz Jerzy Wrębiak wierzy w rozsądek radnych, którzy jego zdaniem nie będą głosowali przeciwko korzystnym dla miasta rozwiązaniom.
- Nie obawiam się tego. Moja koalicja, to koalicja dla Brzegu, ona jest otwarta cały czas dla wszystkich radnych, nie mamy tutaj żadnej koalicji, jakby klubowej, cyrografu z nikim nie podpisaliśmy. Wydaje mi się, że jeżeli ktoś tylko przychodzi z hasłem "na nie", to prędzej czy później mieszkańcy to zobaczą i ocenią - dodaje.
Z kolei opozycja nie mówi dziś jednoznacznie, jak będą wyglądały przyszłe głosowania, jeżeli rządzącej koalicji zabraknie większości do podejmowania decyzji. Zdaniem jej części, były przewodniczący powinien zrzec się także mandatu radnego. Wówczas jego miejsce zajęłaby Maria Chlebowska, która w okręgu, z którego wybrany został Jacek N. uzyskała trzeci wynik.
- Ważną rzeczą jest to, czy pan radny N. będzie miał pomysł na swoje dalsze funkcjonowanie w radzie miejskiej, po prostu czy złoży mandat radnego. Myślę, że pan radny N. nie powinien znajdować się w życiu publicznym - mówi Grzegorz Chrzanowski z komitetu wyborczego Nie Dla Więzienia Tak Dla Połączenia.
Na najbliższej sesji radni będą musieli wybrać nowego przewodniczącego. Obrady odbędą się najpóźniej za 30 dni.