PO POŻARZE
Kilka godzin trwało dogaszanie pożaru jednego z gospodarstw przy ulicy 1-go Maja w Strzelcach Opolskich. Ogień rozprzestrzeniał się szybko, a jednostki OSP, które pierwsze przybyły na miejsce nie mogły znaleźć sprawnego hydrantu.
Okazuje się, że niemal wszystkie urządzenia w pobliżu miały połamane zawory lub nie było w nich ciśnienia. Pożar zaczęto gasić dopiero po sprowadzeniu na miejsce cysterny z wodą. Poszkodowani stracili jednak cały budynek gospodarczy, a część ich domu zalana jest wodą. "Straty byłyby mniejsze, gdyby działały hydranty" - ocenili strażacy.
Na miejsce przybył wice burmistrz Strzelec Opolskich Jerzy Garus. Nie potrafił wyjaśnić awarii wszystkich hydrantów w dzielnicy. M. Kornaga
Okazuje się, że niemal wszystkie urządzenia w pobliżu miały połamane zawory lub nie było w nich ciśnienia. Pożar zaczęto gasić dopiero po sprowadzeniu na miejsce cysterny z wodą. Poszkodowani stracili jednak cały budynek gospodarczy, a część ich domu zalana jest wodą. "Straty byłyby mniejsze, gdyby działały hydranty" - ocenili strażacy.
Na miejsce przybył wice burmistrz Strzelec Opolskich Jerzy Garus. Nie potrafił wyjaśnić awarii wszystkich hydrantów w dzielnicy. M. Kornaga