Na wizytę u endokrynologa w regionie czekamy nawet 4 lata
Nawet 4 lata trzeba czekać na wizytę u endokrynologa na Opolszczyźnie. Takie kolejki to efekt coraz lepszej wykrywalności zaburzeń hormonalnych i braku lekarzy.
- Liczba pacjentów kierowanych do lekarza specjalisty jest ogromna. Wynika to nie tylko z tego, że jest zwiększona zachorowalność, ale wzrosła również wykrywalność między innymi guzków tarczycy, czy nadnerczy. Takie wyniki pojawiają się często przypadkowo, na przykład podczas badania jamy brzusznej, czy przepływów naczyniowych. Wówczas wykrywa się zmiany w gruczołach a to wymaga diagnostyki endokrynologicznej i wizyty u specjalisty - mówi Elżbieta Łomna Bogdanov.
Informacje wojewódzkiej konsultant w dziedzinie endokrynologii potwierdza wicemarszałek Roman Kolek. Odnosząc się do czasu oczekiwania do endokrynologa uważa, że pieniądze przeznaczone na kontraktowanie świadczeń są nieadekwatne do potrzeb i sposobu leczenia zaburzeń hormonalnych.
- To, że w tej chwili mamy możliwość wprowadzenia pacjenta na pierwszą wizytę, za którą fundusz zapłaci, niewiele zmienia. W przypadków pacjentów z zaburzeniami hormonalnymi należy pamiętać, że ten pacjent wróci na kolejną wizytę do endokrynologa i ponownie trafi do długiej kolejki.
Zdaniem rozmówców w tej chwili trudno nadgonić braki, dlatego jedynym wyjściem aby zmienić tę sytuację jest korzystanie z wiedzy lekarzy rodzinnych, którzy mogliby przejąć na przykład leczenie choroby tarczycy.