WORD ostrzega. Źle kończą się próby wręczenia łapówki i oszukiwania przy egzaminach na prawo jazdy
Wojewódzki Ośrodek Ruchu Drogowego w Opolu ostrzega przed próbami wręczenia łapówki czy oszukiwaniem podczas egzaminów. W ostatnim czasie doszło do kilku takich sytuacji.
Chodzi między innymi o podszywanie się pod inną osobę. Odnotowano kilka przypadków, gdzie podstawiona na egzaminie osoba nie była nawet podobna do prawdziwego kandydata na kierowcę. W innym przypadku gołym okiem była widoczna duża różnica wieku u "dublera" legitymującego się dowodem osobistym kursanta starającego się o prawo jazdy.
- Nie próbujmy iść na skróty, bo dziś wszystko jest nagrywane przez kamery - ostrzega Edward Kinder, dyrektor WORD-u w Opolu.
- Mieliśmy takie próby zarówno na egzaminach teoretycznych, jak i praktycznych. Z części praktycznej osoba podszywająca się uciekła, kiedy tylko egzaminator zainteresował się dowodem osobistym. Zgłosiliśmy tę sprawę policji. Na egzaminie teoretycznym zarejestrowaliśmy oszukującego mężczyznę. Tu także sprawa trafiła na policję. Wszystko mieliśmy udokumentowane, łącznie z tablicami rejestracyjnymi. Postępowanie zakończyło się w sądzie adekwatnym wyrokiem.
Przypomnijmy, w kwietniu kobieta z Zabrza próbowała wręczyć egzaminatorowi tysiąc złotych. Pracownik WORD-u wezwał policję, a kobieta opuściła plac w kajdankach i w asyście mundurowych.
- Nie próbujmy iść na skróty, bo dziś wszystko jest nagrywane przez kamery - ostrzega Edward Kinder, dyrektor WORD-u w Opolu.
- Mieliśmy takie próby zarówno na egzaminach teoretycznych, jak i praktycznych. Z części praktycznej osoba podszywająca się uciekła, kiedy tylko egzaminator zainteresował się dowodem osobistym. Zgłosiliśmy tę sprawę policji. Na egzaminie teoretycznym zarejestrowaliśmy oszukującego mężczyznę. Tu także sprawa trafiła na policję. Wszystko mieliśmy udokumentowane, łącznie z tablicami rejestracyjnymi. Postępowanie zakończyło się w sądzie adekwatnym wyrokiem.
Przypomnijmy, w kwietniu kobieta z Zabrza próbowała wręczyć egzaminatorowi tysiąc złotych. Pracownik WORD-u wezwał policję, a kobieta opuściła plac w kajdankach i w asyście mundurowych.