Jakie będą tematy kampanii i czy 26 maja pójdziemy do urn? Debata w Świątecznej Loży Radiowej
Państwowa Komisja Wyborcza zarejestrowała w całym kraju 25 komitetów. W naszym rejonie startuje 15 osób z 7 komitetów. Na Opolszczyźnie, przy poprzednich eurowyborach, była najniższa frekwencja w Polsce. Goście Niedzielnej Loży Radiowej rozmawiali o tym, jakie tematy zdominują kampanię wyborczą i co zrobić, żeby mieszkańcy województwa tym razem chętniej poszli do urn.
- To poważne wyzwanie – uważa Ryszard Galla (Mniejszość Niemiecka). – Zadaniem każdego z nas, bez względu na to, czy ubiegamy się o mandat europosła, czy też jesteśmy osobami publicznymi, powinno być to, aby zachęcić społeczeństwo do udziału w wyborach, bo to rzeczywiście jest problem naszego regionu.
- Wydaje mi się, że przy tych wyborach będzie znacznie lepiej – uważa Antoni Duda (Prawo i Sprawiedliwość). - Świadomość znaczenia tych wyborów jest zdecydowanie wyższa, niż była pięć lat temu. Jaka problematyka? Kwestia euro, ale to nie zależy od europarlamentu, kiedy w Polsce wprowadzimy euro. Ale patrząc co się dzieje, będziemy chcieli, żeby sprawy krajowe, które są zapisane w traktatach, zostały w krajach.
- Wydaje mi się, że opolscy kandydaci, poza Andrzejem Bułą, nie mają żadnych oryginalnych pomysłów na to, co chcą zaprezentować w kampanii – mówi Ryszard Wilczyński (Platforma Obywatelska). – Ma taki bardzo ciekawy pomysł: europejskiego budżetu obywatelskiego, czegoś na wzór marszałkowskiego budżetu obywatelskiego. Jeżeli dysponentem środków będą regiony, to się da to po prostu zrobić, bo to będzie wydzielone działanie i obywatele będą decydować o przeznaczeniu tych środków.
- Musimy sobie uświadomić, że te wybory są tak ważne, jak każde inne – mówi Paweł Grabowski (Kukiz 15). – Nie jest tak, że eurowybory czy europarlament to jest gdzieś daleko, to nas nie dotyczy. Dotyczy nas. Parlamenty europejski wydaje dwa rodzaje przepisów: rozporządzenia i dyrektywy. To, co sobie ustalą europosłowie w parlamencie w formie rozporządzenia, ma bezpośrednie zastosowanie do każdego z nas.
- Frekwencja w tych wyborach jest bardzo ważna – uważa Małgorzata Wilkos (Solidarna Polska). – Część mandatów jakie Polska ma, to są tak zwane mandaty przechodnie. Nie są przypisane do okręgu, ale trafiające do tych okręgów, gdzie frekwencja jest najwyższa. I w naszym okręgu, w okręgu opolsko-dolnośląskim, przypisanych jest pięć mandatów, a ten szósty, który otrzymaliśmy pięć lat temu, wynikał z trochę wyższej niż na tle kraju frekwencji. Warto o tym pamiętać, bo przy wyższej frekwencji będziemy mieli więcej reprezentantów.
- Mieszkańcy Opolszczyzny nie są leniwi, jeśli chodzi o udział w wyborach, a frekwencja może wynikać z zachowania polityków – uważa Łukasz Dymek (Nowoczesna). – Ludzie na Opolszczyźnie dobrze czują wolność. Nasze społeczeństwo, społeczeństwo regionu, może troszeczkę jest zniechęcone polityką, może czasami jest zniechęcone kłótnią, że "mojsze" jest bardziej jak "twojsze", może tym wszystkim, że chcę pokazać, że jestem ważniejszy i istotne jest tylko moje zdanie.
- Brak tłumów przy urnach może wynikać z pojmowania polityki europejskiej jako czegoś mało ważnego – mówi Piotr Pancześnik (Porozumienie). – Znaczenie parlamentu europejskiego zdecydowanie wzrosło w ostatniej kadencji. Myślę, że to się będzie przekładało również na frekwencję wyborczą, bo coraz większe znaczenie jest tej implementowanej materii prawnej do naszego wewnętrznego prawodawstwa.
Uczestnicy programu rozmawiali również m.in. o kwestiach wysokości dopłat dla rolników czy perspektywie wprowadzenia w Polsce euro.
- Wydaje mi się, że przy tych wyborach będzie znacznie lepiej – uważa Antoni Duda (Prawo i Sprawiedliwość). - Świadomość znaczenia tych wyborów jest zdecydowanie wyższa, niż była pięć lat temu. Jaka problematyka? Kwestia euro, ale to nie zależy od europarlamentu, kiedy w Polsce wprowadzimy euro. Ale patrząc co się dzieje, będziemy chcieli, żeby sprawy krajowe, które są zapisane w traktatach, zostały w krajach.
- Wydaje mi się, że opolscy kandydaci, poza Andrzejem Bułą, nie mają żadnych oryginalnych pomysłów na to, co chcą zaprezentować w kampanii – mówi Ryszard Wilczyński (Platforma Obywatelska). – Ma taki bardzo ciekawy pomysł: europejskiego budżetu obywatelskiego, czegoś na wzór marszałkowskiego budżetu obywatelskiego. Jeżeli dysponentem środków będą regiony, to się da to po prostu zrobić, bo to będzie wydzielone działanie i obywatele będą decydować o przeznaczeniu tych środków.
- Musimy sobie uświadomić, że te wybory są tak ważne, jak każde inne – mówi Paweł Grabowski (Kukiz 15). – Nie jest tak, że eurowybory czy europarlament to jest gdzieś daleko, to nas nie dotyczy. Dotyczy nas. Parlamenty europejski wydaje dwa rodzaje przepisów: rozporządzenia i dyrektywy. To, co sobie ustalą europosłowie w parlamencie w formie rozporządzenia, ma bezpośrednie zastosowanie do każdego z nas.
- Frekwencja w tych wyborach jest bardzo ważna – uważa Małgorzata Wilkos (Solidarna Polska). – Część mandatów jakie Polska ma, to są tak zwane mandaty przechodnie. Nie są przypisane do okręgu, ale trafiające do tych okręgów, gdzie frekwencja jest najwyższa. I w naszym okręgu, w okręgu opolsko-dolnośląskim, przypisanych jest pięć mandatów, a ten szósty, który otrzymaliśmy pięć lat temu, wynikał z trochę wyższej niż na tle kraju frekwencji. Warto o tym pamiętać, bo przy wyższej frekwencji będziemy mieli więcej reprezentantów.
- Mieszkańcy Opolszczyzny nie są leniwi, jeśli chodzi o udział w wyborach, a frekwencja może wynikać z zachowania polityków – uważa Łukasz Dymek (Nowoczesna). – Ludzie na Opolszczyźnie dobrze czują wolność. Nasze społeczeństwo, społeczeństwo regionu, może troszeczkę jest zniechęcone polityką, może czasami jest zniechęcone kłótnią, że "mojsze" jest bardziej jak "twojsze", może tym wszystkim, że chcę pokazać, że jestem ważniejszy i istotne jest tylko moje zdanie.
- Brak tłumów przy urnach może wynikać z pojmowania polityki europejskiej jako czegoś mało ważnego – mówi Piotr Pancześnik (Porozumienie). – Znaczenie parlamentu europejskiego zdecydowanie wzrosło w ostatniej kadencji. Myślę, że to się będzie przekładało również na frekwencję wyborczą, bo coraz większe znaczenie jest tej implementowanej materii prawnej do naszego wewnętrznego prawodawstwa.
Uczestnicy programu rozmawiali również m.in. o kwestiach wysokości dopłat dla rolników czy perspektywie wprowadzenia w Polsce euro.