Ze służbowego telefonu burmistrza Otmuchowa wysyłano płatne SMS-y na konkurs "Człowiek roku". "Za usługi premium zapłaciłem ze swoich pieniędzy"
651 głosów w SMS-owym plebiscycie zapewniło burmistrzowi Otmuchowa zwycięstwo w kategorii samorządność i społeczność lokalna w konkursie "Człowiek roku 2018" organizowanym przez jeden z regionalnych dzienników. Jak się okazuje, część SMS-ów wysłano ze służbowego telefonu otmuchowskiego magistratu.
Do takich wniosków można dojść po lekturze rachunków telefonicznych urzędu, o których udostępnienie wystąpił Tomasz Hankus, prowadzący stronę Jawność Nysy i okolic.
- Z rachunków wprost wynikało, że te SMS-y były wysyłane właśnie na ten konkurs, właśnie z telefonu burmistrza. Pojawiły się tam też inne usługi premium, są tam usługi typu WAP i jeszcze płatne dowcipy, tak się domyślam, bo ta usługa nazywa się "dowcip" - zauważa Marcin Miłkowski z Regionalnej Telewizji Opolskie.
W ciągu dwóch miesięcy wysłano 98 takich SMS-ów, a każdy z nich kosztował 2 złote i 46 groszy.
Burmistrz Otmuchowa przyznaje, że SMS-y rzeczywiście były wysyłane. Jan Woźniak dodaje jednak, że nie tylko on ma dostęp do służbowego telefonu, a w tego typu konkursach, kandydaci często są wspierani przez znajomych.
- Numer, który jest udostępniony, jest dostępny również dla pracowników i takich SMS-ów między 40 a 100 zostało wysłanych. Nie wierzę w to, że każdy uczestniczący gdzieś tam w plebiscycie czy ktoś z rodziny, czy z pracowników, czy nawet symbolicznie sam na siebie nie wysłał takiego SMS-a - tłumaczy Jan Woźniak.
Ponadto, w opinii burmistrza, wiadomości wysłane ze służbowej komórki nie przesądziły o jego zwycięstwie, gdyż zdobył on o 365 głosów więcej niż drugi we wspomnianej kategorii Piotr Mielec.
Kto więc zapłacił za usługi o podwyższonej cenie? Zapytany o to burmistrz pokazuje wezwanie do zapłaty, które w połowie marca wystawił skarbnik gminy, a także potwierdzenie wpłaty ponad 440 złotych, które włodarz miasta przekazał do kasy urzędu z prywatnych pieniędzy.
- Z rachunków wprost wynikało, że te SMS-y były wysyłane właśnie na ten konkurs, właśnie z telefonu burmistrza. Pojawiły się tam też inne usługi premium, są tam usługi typu WAP i jeszcze płatne dowcipy, tak się domyślam, bo ta usługa nazywa się "dowcip" - zauważa Marcin Miłkowski z Regionalnej Telewizji Opolskie.
W ciągu dwóch miesięcy wysłano 98 takich SMS-ów, a każdy z nich kosztował 2 złote i 46 groszy.
Burmistrz Otmuchowa przyznaje, że SMS-y rzeczywiście były wysyłane. Jan Woźniak dodaje jednak, że nie tylko on ma dostęp do służbowego telefonu, a w tego typu konkursach, kandydaci często są wspierani przez znajomych.
- Numer, który jest udostępniony, jest dostępny również dla pracowników i takich SMS-ów między 40 a 100 zostało wysłanych. Nie wierzę w to, że każdy uczestniczący gdzieś tam w plebiscycie czy ktoś z rodziny, czy z pracowników, czy nawet symbolicznie sam na siebie nie wysłał takiego SMS-a - tłumaczy Jan Woźniak.
Ponadto, w opinii burmistrza, wiadomości wysłane ze służbowej komórki nie przesądziły o jego zwycięstwie, gdyż zdobył on o 365 głosów więcej niż drugi we wspomnianej kategorii Piotr Mielec.
Kto więc zapłacił za usługi o podwyższonej cenie? Zapytany o to burmistrz pokazuje wezwanie do zapłaty, które w połowie marca wystawił skarbnik gminy, a także potwierdzenie wpłaty ponad 440 złotych, które włodarz miasta przekazał do kasy urzędu z prywatnych pieniędzy.