Niewykorzystane źródła lecznicze w Grabinie czekają na inwestorów. Tych straszą koszty
Niektórzy mówią, że zawierają całą tablicę Mendelejewa. Tak bogatym składem mineralnym dysponują złoża wody leczniczej w Grabinie koło Niemodlina. To unikatowa szczawa, która ma bardzo wysoki stopień mineralizacji i wielką wydajność. Nie ma jednak chętnych na to, żeby do wydobycia wody przystąpić, a odwierty od lat pozostają zaczopowane.
- Źródło znajdowało się na głębokości około 560 metrów - mówi Jacek Waranka, kierownik sąsiedniego gospodarstwa, a obecnie udziałowiec firmy, na terenie której znajduje się złoże leczniczej wody. - Zleciliśmy badania tej wody i okazało się, że jest bardzo silne zasolenie, bardzo dużo związków mineralnych. Żeby ją wypić, to trzeba by ją rozcieńczyć w stosunku 1/6 dla dorosłych i 1/9 dla dzieci. W tym momencie zdaliśmy sobie sprawę, że pozyskiwanie tej wody dla celów pitnych będzie problemem, bo trzeba będzie ją rozcieńczać. Woda ta powinna być wykorzystana trzykierunkowo. Jako źródło termalne, do kąpieli zdrowotnych i picia.
Przez lata pojawiali się potencjalni inwestorzy, którzy chcieli wykorzystać potencjał wód. Problemem były jednak duże pieniądze, które trzeba by było przeznaczyć na wykorzystanie ich leczniczych właściwości.
- Niewiele jest w stanie zrobić również gmina - mówi Dorota Koncewicz, burmistrz Niemodlina. - Ciężko by było pozyskać działkę. To przekracza możliwości finansowe gminy. Zgłaszali się do nas przedsiębiorcy, właściciele spółek z Polski i z zagranicy, którzy wyrażali chęć inwestycji na tym terenie. Jednak po rozmowach z właścicielami tej działki nic z tego nie wychodziło.
Dodajmy, że na terenie Grabina działało już uzdrowisko. Lecznicze właściwości wód wykorzystywano tam w XIX wieku.