- Funkcja prezydenta miasta jest odpowiedzialna i powinien się na tym koncentrować, a nie na zasiadaniu w kolejnych radach nadzorczych – komentuje Sławomir Batko z klubu PiS w Radzie Miasta Opola.

- Wynika z tego, że to nic innego jak po prostu omijanie prawa, bo przypominam, że weszła ustawa, która zakazuje panu prezydentowi zasiadania w radach nadzorczych spółek, które mu podlegają w samorządzie. W związku z tym jest takie usilne poszukiwanie miejsc dla siebie w różnych spółkach, w różnych innych samorządach - mówi Batko.

- To jest deal polityczny Patryka Jakiego i prezydenta – mówi z kolei Przemysław Pospieszyński z klubu Koalicji Obywatelskiej.

- To jest prosta zależność: Patryk Jaki i Solidarna Polska w zarządzie województwa śląskiego. Widzimy niebezpieczeństwo, że ucierpi na tym miasto, bo będą wyjazdy do obcego województwa, angażowanie się i pogłębianie wiedzy w sprawach, które miasta w ogóle nie dotyczą, bo nie mamy ani tramwajów, ani kolei. Prezydent prawdopodobnie się na tym nawet nie zna - ocenia Pospieszyński.

- Propozycja od zarządu województwa śląskiego jest dla mnie atrakcyjna, bo to nowe wyzwanie zawodowe – mówi z kolei Arkadiusz Wiśniewski, prezydent Opola.

- Czy to się przełoży na to co się dzieje w województwie opolskim? Nie łączę tych rzeczy wprost, bo to jest moje zobowiązanie, które wynika z mojego czasu wolnego. Nie robię tego w ramach obowiązków zawodowych, a to jak spędzam czas wolny, to moja prywatna sprawa. Zdecydowałem poświęcić się na to dodatkowe zobowiązanie, ale robię to w czasie wolnym - mówi Arkadiusz Wiśniewski.

- Jestem absolwentem Uniwersytetu Ekonomicznego we Wrocławiu, zarządzam majątkiem całego miasta, pełnię nadzór nad sześcioma miejskimi spółkami i to zostało docenione. Nie jestem szczególnie związany ze Śląskiem, ale o powołaniu do rady decydują kwalifikacje - podkreśla prezydent Wiśniewski.