Rafał Olejnik, szef Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy na Opolszczyźnie

(fot. Stanisław Wodecki / AFRO)

Lekarze na Opolszczyźnie chcą zakończyć strajk. Wojewoda - przedstawiciel rządu - także. Kłopot w tym, że nie ma kompromisu w wypracowaniu warunków zakończenia protestu.

"Widzimy na to szansę, pomimo oporu rządu" - powiedział w poniedziałek (30.07) Rafał Olejnik, szef opolskiego oddziału Ogólnopolskiego Związku Zawodowego lekarzy po spotkaniu z wojewodą.


Rząd trwa przy stanowisku, że nie ma pieniędzy na spełnienie

Mieczysław Wojtaszek, zastępca dyrektora Centrum Zdrowia Publicznego

(fot. Józef Środa / AFRO)

postulatów lekarzy w tym roku. Medycy chcą odpowiednio około 5 tysięcy złotych i 7,5 tysiąca dla lekarzy bez specjalizacji i tych, którzy ją uzyskali. "Musimy poszukać pieniędzy na Opolszczyźnie. Są rezerwy Narodowego Funduszu Zdrowia, z których można podnieść wartość punktu za daną usługę" - twierdzi Olejnik.

"Nie ma takiej możliwości" - powiedział w piątek (27.07) - po spotkaniu z marszałkiem - szef Narodowego Funduszu Zdrowia na Opolszczyźnie Kazimierz Łukawiecki. "I tak wycena punktu na Opolszczyźnie jest większa niż w innych województwach. Poza tym nie mamy pieniędzy" - stwierdza Łukawiecki.

"Musimy przede wszystkim rozwiązać dwie sprawy" - mówi zastępca dyrektora Centrum Zdrowia Publicznego podległego wojewodzie Mieczysław Wojtaszek - "T o zmiana kontraktu z NFZ, co podnoszą strajkujący i zmniejszenie kolejek wydłużonych strajkiem".


Rozmowy w sprawie zakończenia protestu lekarzy odbędą się za tydzień. Wezmą w nich udział przedstawiciele związków zawodowych, wojewoda, reprezentanci urzędów prowadzących szpitale, dyrektorzy oraz płatnik - NFZ.


Adam Barański