"Wszystko popróbowałam i powiedziałam, że Opolszczyzna jest najlepsza". Benefis profesor Doroty Simonides
Wspomnienia przyjaciół i rodziny, przeplatane fragmentami archiwalnych wywiadów - tak wyglądał benefis profesor Doroty Simonides, folklorystki i etnolożki. Spotkanie w Studenckim Centrum Kultury w Opolu było okazją do świętowania 90 urodzin jubilatki i przybliżenia bogatej osobowości twórczyni ponad 300 prac.
Wśród zaproszonych gości był serdeczny przyjaciel jubilatki profesor Jan Miodek. - Na "ty" przeszliśmy z Dorotą w Świdnicy na święcie słowa. Ja się ciągle od niej tego Śląska uczyłem - mówi. - Śląsko dziołcha, niezwykle ciepła, serdeczna, a jednocześnie broniąca prawdziwości tej gwary. Jeśli ją ktoś, tę gwarę chciał na siłę germanizować, wyjechawszy np. z 14 augustem, to ona mówiła: "Bardzo pana przepraszam, nikt na Śląsku nie mówił august, zawsze sierpień, sierpień" na przykład.
- Uwielbiała, żeby opowiadać jej dowcipy o teściowej i uwielbiała tego słuchać. To świadczy o tym dystansie właśnie, jaki miała do siebie i do roli, jaką pełniła - dodaje Stanisław Kwaśnicki, zięć profesor Simonides.
Dorota Simonides w swoim dorobku ma m.in. dzieła naukowe takie jak „Folklor Górnego Śląska”, czy bawiące „Bery śmieszne i ucieszne”. Została także pięciokrotnie wybrana do Senatu RP.