Dawid Drapacz leci do Stanford walczyć o zdrowie. Na jego operację zbierała cała Polska
Trwają ostatnie przygotowywania do wyjazdu rodziny Drapaczów do Stanford w USA. Jutro (08.11) 3-letni Dawid wylatuje na operację wartą ponad 5 milionów złotych, na którą złożyli się ludzie z całej Polski. Przypomnijmy, chłopiec cierpi na rzadką wadę serca i niedrożne tętniczki płucne. Jego serce nie jest w stanie dotlenić organizmu.
- Dawid ma swojego ulubionego misia, ale do Stanów Zjednoczonych zabiera kocyk, który dla niego jest "ko" i to przy nim czuje się bardzo bezpiecznie. Ja ten kocyk na pewno biorę taki, jaki jest, nieważne, czy zniszczony, podarty, ale wiem, że bez niego będzie płaczu. Wyjazd jest już w czwartek. Rano jedziemy do Wrocławia z Wrocławia mamy lot do Warszawy, a z Warszawy właśnie do Nowego Jorku i do Stanford. Taka daleka, kilkugodzinna podróż z przesiadką nas czeka - mówi Elżbieta Popardowska, mama chłopca.
Przelot Dawida nie wymaga specjalnego zaopatrzenia medycznego. - Za radą kardiologa w razie nagłej potrzeby mamy poprosić stewardesę o podanie tlenu. To są jedyne zalecenia - dodaje mama Dawida.
14 listopada chłopiec ma przejść konsultacje medyczne. Sama operacja ma się odbyć tydzień później. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, Dawid w szpitalu spędzi trzy tygodnie. Potem chłopca czeka rehabilitacja.
Przelot Dawida nie wymaga specjalnego zaopatrzenia medycznego. - Za radą kardiologa w razie nagłej potrzeby mamy poprosić stewardesę o podanie tlenu. To są jedyne zalecenia - dodaje mama Dawida.
14 listopada chłopiec ma przejść konsultacje medyczne. Sama operacja ma się odbyć tydzień później. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, Dawid w szpitalu spędzi trzy tygodnie. Potem chłopca czeka rehabilitacja.