"Potrzebne były drastyczne ruchy". Uczniowie wyrzuceni z kluczborskich internatów za picie alkoholu to głównie nastolatkowie ze wschodu
15 uczniów zostało wyrzuconych z internatu w Kluczborku za picie alkoholu. To głównie Ukraińcy i Białorusini, którzy od kilku lat przyjeżdżają uczyć się do Kluczborka. Obecnie w tamtejszych szkołach jest ich ponad 250.
Proceder picia alkoholu w kluczborskich internatach występował już wcześniej. Do tej pory kończyło się na naganach. W ostatnim czasie zjawisko to nasiliło się. W październiku dwóch nastolatków trafiło do szpitala. Okazało się, że we krwi mieli po 3 promile.
- Rada pedagogiczna postanowiła, że wszyscy przyłapani nastolatkowie zostaną, zgodnie z regulaminem, z internatu usunięci - mówi Wiesław Solarewicz, dyrektor trzech kluczborskich internatów. - Samo to, że jest alkohol we krwi u młodzieży między 16, 17 lat, to jest niedopuszczalne. Mając w internacie blisko 350 osób, to nie jesteśmy w stanie zapanować nad tym, jeżeli nie będzie jakiś drastycznych ruchów.
Wszystkie przypadki spożywania alkoholu przez nieletnich zostały zweryfikowane przez kluczborską policję.
- Procedura w takich sytuacjach wymaga przebadania alkomatem - mówi aspirant sztabowy Dawid Gierczyk, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji W Kluczborku. - W przypadku, kiedy wynik badania pokazuje nam, że małoletni spożywał alkohol, to rozpoczynana jest procedura. Polega ona na przesłaniu do sądu informacji z takiego zdarzenia, która może wskazywać na zachowanie wskazujące na demoralizacje. Dodam, że te same czynności wykonuje się w stosunku do małoletnich z Polski, jak i obcokrajowców.
Sami uczniowie raczej problemu związanego z alkoholem w internatach nie widzą, choć na zadawane pytania albo nie chcieli odpowiadać, albo były to odpowiedzi bardzo szczątkowe:
- Mieszkam w internacie, ale nie z piciem alkoholu. Nie chcemy tego komentować, nic nie widzieliśmy. Jestem tu od kilku dni i jeszcze z czymś takim się nie spotkałem - mówią naszemu reporterowi.
Nastolatkowie, którzy zostali wyrzuceni z internatu nie zostali jednocześnie skreśleni z listy uczniów i nadal mogą uczęszczać do kluczborskich szkół.
- Rada pedagogiczna postanowiła, że wszyscy przyłapani nastolatkowie zostaną, zgodnie z regulaminem, z internatu usunięci - mówi Wiesław Solarewicz, dyrektor trzech kluczborskich internatów. - Samo to, że jest alkohol we krwi u młodzieży między 16, 17 lat, to jest niedopuszczalne. Mając w internacie blisko 350 osób, to nie jesteśmy w stanie zapanować nad tym, jeżeli nie będzie jakiś drastycznych ruchów.
Wszystkie przypadki spożywania alkoholu przez nieletnich zostały zweryfikowane przez kluczborską policję.
- Procedura w takich sytuacjach wymaga przebadania alkomatem - mówi aspirant sztabowy Dawid Gierczyk, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji W Kluczborku. - W przypadku, kiedy wynik badania pokazuje nam, że małoletni spożywał alkohol, to rozpoczynana jest procedura. Polega ona na przesłaniu do sądu informacji z takiego zdarzenia, która może wskazywać na zachowanie wskazujące na demoralizacje. Dodam, że te same czynności wykonuje się w stosunku do małoletnich z Polski, jak i obcokrajowców.
Sami uczniowie raczej problemu związanego z alkoholem w internatach nie widzą, choć na zadawane pytania albo nie chcieli odpowiadać, albo były to odpowiedzi bardzo szczątkowe:
- Mieszkam w internacie, ale nie z piciem alkoholu. Nie chcemy tego komentować, nic nie widzieliśmy. Jestem tu od kilku dni i jeszcze z czymś takim się nie spotkałem - mówią naszemu reporterowi.
Nastolatkowie, którzy zostali wyrzuceni z internatu nie zostali jednocześnie skreśleni z listy uczniów i nadal mogą uczęszczać do kluczborskich szkół.