EMOstrefa - czyli miejsce w szpitalu przyjazne dla dzieci i rodziców. Ma je szpital w Kędzierzynie-Koźlu
EMOstrefa to program mający na celu umożliwienie zachowania więzi między rodzicami a dziećmi przebywającymi w szpitalu. Kontakt między nimi często bywa utrudniony i ograniczony. Dlatego EMOTOPIC zaczął doposażać szpitale w leżanki i rozkładane fotele, które umożliwią rodzicom, komfortowy pobyt przy dziecku. Dziś EMOstrefa trafiła na oddział dziecięcy kozielskiego szpitala.
– Staramy się cały kraj usiać takimi EMOstrefami i doposażyć wszystkie oddziały, szpitale, tam gdzie tego potrzeba. Koszt jest żaden: dużo serca i miłości. To znaczy my przekazujemy leżanki czy fotele zupełnie bezpłatnie – mówiła Anna Hekkelstrand, koordynatorka projektu EMOstrefy.
To będzie już 43 miejsce w kraju, któremu przekazano podobną darowiznę, jednak w województwie opolskim, dopiero drugie. Jest to kontynuacja polityki szpitala i oddziału związana z wprowadzeniem nowych, wyższych standardów pobytu w placówce.
– Jest to już któryś dar z rzędu dla naszego szpitala i oddziału, z którego się bardzo cieszymy i serdecznie dziękujemy. Bezpieczeństwo dzieci na oddziale i obecność ich matek jest na pierwszym planie. Nie chcemy, żeby rodzic na naszym oddziale czuł się jak intruz tylko osoba na równi ważna z pacjentem, czyli z dzieckiem – opisywała Danuta Gmyrek, ordynatorka oddziały dziecięcego.
Dodając, że ostatecznym celem jest to, aby do każdego łóżka małego pacjenta, przypisana była leżanka rodzica. Jedyne, co w tym momencie nie pozwala, aby to się spełniło, to ograniczone miejsce w budynku oddziału.
To będzie już 43 miejsce w kraju, któremu przekazano podobną darowiznę, jednak w województwie opolskim, dopiero drugie. Jest to kontynuacja polityki szpitala i oddziału związana z wprowadzeniem nowych, wyższych standardów pobytu w placówce.
– Jest to już któryś dar z rzędu dla naszego szpitala i oddziału, z którego się bardzo cieszymy i serdecznie dziękujemy. Bezpieczeństwo dzieci na oddziale i obecność ich matek jest na pierwszym planie. Nie chcemy, żeby rodzic na naszym oddziale czuł się jak intruz tylko osoba na równi ważna z pacjentem, czyli z dzieckiem – opisywała Danuta Gmyrek, ordynatorka oddziały dziecięcego.
Dodając, że ostatecznym celem jest to, aby do każdego łóżka małego pacjenta, przypisana była leżanka rodzica. Jedyne, co w tym momencie nie pozwala, aby to się spełniło, to ograniczone miejsce w budynku oddziału.