Rafał Bartek: nie uważam wyników Mniejszości Niemieckiej za porażkę
- W wyborach do sejmiku województwa opolskiego zagłosowało na Mniejszość Niemiecką o 12 tysięcy osób więcej niż cztery lata temu - powiedział w porannej rozmowie "W cztery oczy" Rafał Bartek, przewodniczący Towarzystwa Społeczno-Kulturalnego Niemców na Śląsku Opolskim.
- Jednak metoda d'Hondta, promująca duże ugrupowania, sprawiła, że mamy 5 mandatów, czyli 2 mniej niż w mijającej kadencji - dodaje. - Ale jednocześnie mamy zwyżkę, jeżeli chodzi o udział w samorządach powiatowych. Mamy większą liczbę radnych w powiecie oleskim, prudnickim - mamy tam szansę utworzyć koalicję rządzącą. Dobry wynik mamy w powiecie strzeleckim, opolskim - w tym ostatnim mamy 12 mandatów na 23, czyli właściwie mamy samodzielną większość.
Mniejszość Niemiecka utraciła władzę w Prószkowie, Turawie, Dobrodzieniu i Łubnianach. - Mamy w niektórych gminach przegraną naszych wójtów i burmistrzów i z tego musimy wyciągać wnioski. To jest sygnał, że wygrali kandydaci bardzo mocno zaangażowani w kampanię - Reńska Wieś, Cisek, Polska Cerekiew. Musimy pamiętać, że w naszych strukturach mamy demokrację oddolną. Były takie głosy, że może jest czas na zmianę, ale ostatecznie ci kandydaci zostali wskazani na naszych konwencjach i ich poparliśmy - wyjaśnia Rafał Bartek.
W Prószkowie Różę Malik zastąpi Krzysztof Cebula, w Turawie natomiast Dominik Pikos wygrał z Waldemarem Kampą.
Mniejszość Niemiecka utraciła władzę w Prószkowie, Turawie, Dobrodzieniu i Łubnianach. - Mamy w niektórych gminach przegraną naszych wójtów i burmistrzów i z tego musimy wyciągać wnioski. To jest sygnał, że wygrali kandydaci bardzo mocno zaangażowani w kampanię - Reńska Wieś, Cisek, Polska Cerekiew. Musimy pamiętać, że w naszych strukturach mamy demokrację oddolną. Były takie głosy, że może jest czas na zmianę, ale ostatecznie ci kandydaci zostali wskazani na naszych konwencjach i ich poparliśmy - wyjaśnia Rafał Bartek.
W Prószkowie Różę Malik zastąpi Krzysztof Cebula, w Turawie natomiast Dominik Pikos wygrał z Waldemarem Kampą.