Losy internatu w Grodkowie
Czy młodzież z internatu Specjalnego Ośrodka Szkolno-Wychowawczego w Grodkowie zostanie przeniesiona do nowego budynku oddalonego o kilkaset metrów? Chce tego brzeskie starostwo, a sprzeciwiają się temu nauczyciele i opiekunowie placówki twierdząc, że podróż na zajęcia będzie niebezpieczna, ze względu na ruchliwą ulicę.
Nowy internat stoi na razie pusty, ale jest odpowiednim miejscem, by umieścić tam młodzież, zarówno z tego ośrodka, jak również uczniów z grodkowskich szkół średnich. Obiekty na terenie placówki szkolno-wychowawczej nie były remontowane od ponad dwudziestu lat, a w nowej placówce nastąpi ewidentna poprawa warunków bytowych. Tymczasem dyrekcja uważa, że to jest pierwszy krok do likwidacji placówki.
"Decyzja została podjęta bardzo szybko i to bez żadnego uzasadnienia" - mówi wicedyrektor placówki Krystyna Makarucha:
Wicestarosta Ryszard Jończyk, wieloletni pracownik ośrodka szkolno-wychowawczego, wyjaśnia, że decyzja jeszcze nie zapadła. To jest dopiero plan na przyszły rok:
"Mamy tutaj wszystko, co potrzebne takiej młodzieży" - dodaje wicedyrektor. Jest szkoła, internat, stołówka oraz sala gimnastyczna:
"Młodzież często pochodzi z rodzin patologicznych, nikt nie interesuje się ich losem" - wyjaśnia Małgorzata Sawicka, kierownik internatu:
Wicestarosta uważa, że integracja młodzieży jest bardzo potrzebna. Dzieci z ośrodka potrzebują uspołecznienia, a kontakt z uczniami ze szkół średnich na pewno im w tym pomoże:
Dyrekcja placówki uważa, że to początek likwidacji:
Ryszard Jończyk mówi, że to nieprawda:
Maciej Stępień
Nowy internat stoi na razie pusty, ale jest odpowiednim miejscem, by umieścić tam młodzież, zarówno z tego ośrodka, jak również uczniów z grodkowskich szkół średnich. Obiekty na terenie placówki szkolno-wychowawczej nie były remontowane od ponad dwudziestu lat, a w nowej placówce nastąpi ewidentna poprawa warunków bytowych. Tymczasem dyrekcja uważa, że to jest pierwszy krok do likwidacji placówki.
"Decyzja została podjęta bardzo szybko i to bez żadnego uzasadnienia" - mówi wicedyrektor placówki Krystyna Makarucha:
Wicestarosta Ryszard Jończyk, wieloletni pracownik ośrodka szkolno-wychowawczego, wyjaśnia, że decyzja jeszcze nie zapadła. To jest dopiero plan na przyszły rok:
"Mamy tutaj wszystko, co potrzebne takiej młodzieży" - dodaje wicedyrektor. Jest szkoła, internat, stołówka oraz sala gimnastyczna:
"Młodzież często pochodzi z rodzin patologicznych, nikt nie interesuje się ich losem" - wyjaśnia Małgorzata Sawicka, kierownik internatu:
Wicestarosta uważa, że integracja młodzieży jest bardzo potrzebna. Dzieci z ośrodka potrzebują uspołecznienia, a kontakt z uczniami ze szkół średnich na pewno im w tym pomoże:
Dyrekcja placówki uważa, że to początek likwidacji:
Ryszard Jończyk mówi, że to nieprawda:
Maciej Stępień