Przy obwodnicy Opola znowu stanęły bilboardy ze zdjęciami martwych płodów. Radiosłuchaczka pyta - Dlaczego?
Na obwodnicy Opola pojawiły się nowe bilboardy z zakrwawionymi płodami. To kolejna odsłona działalności Fundacji PRO Prawo do Życia. O sprawie wiedzą władze miasta i mimo, że są oburzone treścią, to tłumaczą, że nie mogą ściągnąć plakatów, ponieważ słupy stoją na prywatnym terenie. Temat zgłoszono policji tydzień temu, śledztwa jeszcze nie zakończono.
Mariusz Dzierżanowski z Fundacji PRO Prawo do Życia wyjaśnia, że rodzice mają powiedzieć dziecku - prawdę dostosowaną do jego wieku. Jego zdaniem zdjęcia nie są drastyczne ponieważ - te drastyczne metody są stosowane w polskich szpitalach.
Katarzyna Oborska Marciniak, rzecznik prasowy urzędu miasta Opola podkreśla, że sprawę zgłoszono już policji - Z ich strony mamy także zapewnienia, że podejmą dalsze kroki jeżeli będzie więcej tych zgłoszeń - dodała.
Natomiast Zbigniew Bahryj, dyrektor Miejskiego Zarządu Dróg w Opolu tłumaczy, że banerów, które stoją na poboczu obwodnicy nie można usunąć, ponieważ są na prywatnym terenie. - W tej sytuacji nie mamy wpływu na to, co się na nich pojawia - mówi.
Według informacji zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Opolu, sprawę zgłoszono im 19 września. Teraz policjanci sprawdzają, czy nie doszło do naruszenia art. 141 kodeksu wykroczeń. Zgodnie z nim, kto w miejscu publicznym umieszcza nieprzyzwoite ogłoszenie, napis lub rysunek albo używa słów nieprzyzwoitych, podlega karze ograniczenia wolności, grzywny do 1500 złotych albo karze nagany.
Mariusz Dzierżanowski z fundacji PRO Prawo do Życia mówi, że do tej pory nikt z policji nie kontaktował się z nim w tym temacie.