Ktoś ostrzelał dom wolontariuszki opolskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami. Sprawę wyjaśnia policja
Nieznany sprawca ostrzelał mieszkanie jednej z aktywistek opolskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami. W ciągu dwóch dni strzelano dwa razy. W mieszkaniu zostało uszkodzone okno. Strzały oddano w momencie, gdy kobieta znajdowała się na balkonie. Po zajściu przeniosła się do innego mieszkania, gdzie doszło do podobnej sytuacji.
- Ktoś starał się nastraszyć jedną z wolontariuszek przy użyciu najprawdopodobniej broni lufowej i broni palnej - mówi mecenas Paweł Mehl, pełnomocnik TOZ-u. - Doszło do wystrzelenia najprawdopodobniej śrutu w stronę domu, jak również pocisku z broni palnej. Wielu osobom może nie podobać się działalność towarzystwa. Mamy tylko domysły, że może to dotyczyć którejś z aktualnie prowadzonych spraw. Będziemy chcieli złożyć stosowny wniosek o przyznanie ochrony wolontariuszce, bo czuje się w swoisty sposób zaszczuta. Ktoś wykrzykiwał jej imię pod balkonem, a następnie słychać było strzał.
Na miejscu zabezpieczone zostały ślady oraz łuski nabojów. Sprawę wyjaśniają śledczy.
- Policjanci zabezpieczyli ślady, przeprowadzili oględziny i obecnie ustalają osoby, które mogą mieć związek z tą całą sprawą. Rozpatrujemy ją pod kątem zniszczenia mienia, jednak należy tutaj dodać, że ta kwalifikacja może ulec zmianie w świetle nowych dowodów - mówi st. sierż. Przemysław Kędzior z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Opolu.
Do sprawy będziemy wracać.
Na miejscu zabezpieczone zostały ślady oraz łuski nabojów. Sprawę wyjaśniają śledczy.
- Policjanci zabezpieczyli ślady, przeprowadzili oględziny i obecnie ustalają osoby, które mogą mieć związek z tą całą sprawą. Rozpatrujemy ją pod kątem zniszczenia mienia, jednak należy tutaj dodać, że ta kwalifikacja może ulec zmianie w świetle nowych dowodów - mówi st. sierż. Przemysław Kędzior z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Opolu.
Do sprawy będziemy wracać.