Wycofanie linii MZK nr 11 problemem dla mieszkańców Opola-Gosławic
Mieszkańcy opolskich Gosławic zostali pozbawieni kursu, który wykonywała linia MZK nr 11. Problem istnieje odkąd pod koniec czerwca zmieniono rozkład jazdy. Linia nie jedzie już m.in. przez ul. Wiejską. Zastąpiono ją kursem nr 5, który jeździ co godzinę i zdaniem rady dzielnicy omija np. pocztę czy przychodnię z której bezpośrednio korzystali zwłaszcza starsi mieszkańcy dzielnicy.
- To jest sprzeczne z ideą komunikacji zbiorowej - mówi Przemysław Pospieszyński, wiceprzewodniczący rady dzielnicy Gosławice.
- Linia nr 11 dotychczas obsługiwała Gosławice i jechała ul. Sosnkowskiego, Oleską, potem koło Okrąglaka i już byliśmy przy placu Kopernika i mogliśmy podjechać bardzo szybko pod dworzec. Już sami mieszkańcy mówią, że linia nr 5 jest im tak naprawdę niepotrzebna do komunikowania, nie dostarcza im transportu do ważnych instytucji i że będą odchodzić od komunikacji miejskiej. Takie zmiany powinny być dyskutowane z mieszkańcami, ale niestety tutaj dialogu zabrakło - mówi Pospieszyński.
- Zmiana rozkładu jazdy to nie był nasz wymysł, ale wynik badań – odpiera Katarzyna Oborska - Marciniak, rzecznik Urzędu Miasta Opola.
- Została wynajęta profesjonalna firma, która badała ruch autobusów w Opolu. Z badań wynika, że z trzech przystanków na ul. Wiejskiej do autobusu wsiadają 2 osoby, a w weekendy to 0,8 pasażera jeśli można tak powiedzieć. Autobus był nieobłożony w tym miejscu i został przesunięty w inne miejsce, aby większa liczba opolan mogła z niego skorzystać - mówi Oborska - Marciniak.
Rzecznik ratusza dodaje, że nowy rozkład jazdy jest testowany i możliwe, że nastąpią w nim zmiany. – Jeśli będzie zapotrzebowanie poparte badaniami to autobusy zostaną dołożone - dodaje Oborska - Marciniak.
- Linia nr 11 dotychczas obsługiwała Gosławice i jechała ul. Sosnkowskiego, Oleską, potem koło Okrąglaka i już byliśmy przy placu Kopernika i mogliśmy podjechać bardzo szybko pod dworzec. Już sami mieszkańcy mówią, że linia nr 5 jest im tak naprawdę niepotrzebna do komunikowania, nie dostarcza im transportu do ważnych instytucji i że będą odchodzić od komunikacji miejskiej. Takie zmiany powinny być dyskutowane z mieszkańcami, ale niestety tutaj dialogu zabrakło - mówi Pospieszyński.
- Zmiana rozkładu jazdy to nie był nasz wymysł, ale wynik badań – odpiera Katarzyna Oborska - Marciniak, rzecznik Urzędu Miasta Opola.
- Została wynajęta profesjonalna firma, która badała ruch autobusów w Opolu. Z badań wynika, że z trzech przystanków na ul. Wiejskiej do autobusu wsiadają 2 osoby, a w weekendy to 0,8 pasażera jeśli można tak powiedzieć. Autobus był nieobłożony w tym miejscu i został przesunięty w inne miejsce, aby większa liczba opolan mogła z niego skorzystać - mówi Oborska - Marciniak.
Rzecznik ratusza dodaje, że nowy rozkład jazdy jest testowany i możliwe, że nastąpią w nim zmiany. – Jeśli będzie zapotrzebowanie poparte badaniami to autobusy zostaną dołożone - dodaje Oborska - Marciniak.