Wymiana pism między dyrekcją lecznicy a Okręgową Radą Lekarską. Chodzi o szpital przy Wodociągowej
Prezydium Okręgowej Rady Lekarskiej w Opolu jest zaniepokojone sytuacją w szpitalu neuropsychiatrycznym na ul. Wodociągowej w Opolu.
Przypomnijmy: w ostatnim czasie z pracy zrezygnowała grupa lekarzy, a następni zapowiadają wypowiedzenia. Rada Lekarska twierdzi, że dyrekcja stworzyła w szpitalu najtańszy system pracy, który nie zapewnia ciągłości opieki nad pacjentem. Zarzuty odpiera dyrekcja placówki, która jest zaskoczona tym, że Rada wcześniej z nią nie porozmawiała.
- Część lekarzy podjęła pracę w systemie 12-godzinnym, ci lekarze zapewniają całodobową opiekę nad pacjentami na izbie przyjęć i oddziałach, w nocy, niedzielę i święta. A część podjęła pracę w systemie jednozmianowym i zapewnia ciągłość opieki – mówi dyrektor Krzysztof Nazimek.
Jak tłumaczą przedstawiciele Rady Lekarskiej, dwa tygodnie wcześniej dotarło do nich drugie pismo od neurologów, którzy prosili o interwencję, ponieważ pogarszają się warunki ich pracy.
- Musieliśmy zareagować - tłumaczy dr Jerzy Jakubiszyn z Okręgowej Rady Lekarskiej w Opolu. - Dyrektor udowadnia, że skoro w każdej "dwunastce" jakiś lekarz jest, to nie ma zagrożenia ciągłości opieki. Chce dać do zrozumienia, może tego zabrakło w piśmie, ale według mnie każdy rozumie o co chodzi, że chodzi o zachowanie ciągłości opieki lekarza prowadzącego nad pacjentem - mówi dr Jakubiszyn.
Prezes ORL zwraca uwagę, że problem ma charakter systemowy i dodaje, że w tej sprawie należałoby zorganizować spotkanie dyrekcji szpitala z Radą i organem prowadzącym, czyli Urzędem Marszałkowskim Województwa Opolskiego.
- Część lekarzy podjęła pracę w systemie 12-godzinnym, ci lekarze zapewniają całodobową opiekę nad pacjentami na izbie przyjęć i oddziałach, w nocy, niedzielę i święta. A część podjęła pracę w systemie jednozmianowym i zapewnia ciągłość opieki – mówi dyrektor Krzysztof Nazimek.
Jak tłumaczą przedstawiciele Rady Lekarskiej, dwa tygodnie wcześniej dotarło do nich drugie pismo od neurologów, którzy prosili o interwencję, ponieważ pogarszają się warunki ich pracy.
- Musieliśmy zareagować - tłumaczy dr Jerzy Jakubiszyn z Okręgowej Rady Lekarskiej w Opolu. - Dyrektor udowadnia, że skoro w każdej "dwunastce" jakiś lekarz jest, to nie ma zagrożenia ciągłości opieki. Chce dać do zrozumienia, może tego zabrakło w piśmie, ale według mnie każdy rozumie o co chodzi, że chodzi o zachowanie ciągłości opieki lekarza prowadzącego nad pacjentem - mówi dr Jakubiszyn.
Prezes ORL zwraca uwagę, że problem ma charakter systemowy i dodaje, że w tej sprawie należałoby zorganizować spotkanie dyrekcji szpitala z Radą i organem prowadzącym, czyli Urzędem Marszałkowskim Województwa Opolskiego.