Strażacy ochotnicy znów pompowali wodę sikawkami konnymi i ręcznymi [GALERIA]
23 jednostki Ochotniczej Straży Pożarnej rywalizowały w XV Zawodach Sikawek Konnych na Górnym Śląsku. W Szemrowicach (gmina Dobrodzień) można było zobaczyć dwie kategorie - oprócz sikawek konnych, były też przenośne sikawki ręczne.
- Sikawki konne są bardziej widowiskowe, a ich obsługa trudniejsza niż sikawek przenośnych - mówi Joachim Wloczyk, prezes Stowarzyszenia Rozwoju Wsi Szemrowice. - Zawody z sikawkami konnymi są trudniejsze przede wszystkim dlatego, że wymagają większej siły. Nie wiem, czy ktoś próbował, ale bardzo trudno pompuje się wodę tą sikawką. Tłoki stwarzają bardzo duży opór, żeby pobrać wodę i podać ją do węża. Organizacja imprezy dwudniowej jest poprzedzona półroczną pracą.
Wiesław Janoś, prezes OSP Świeligów (woj. wielkopolskie) zwraca uwagę, że sikawki konne to już zabytek.
- Był czas, kiedy taki sprzęt trafiał na złomowiska - wspomina. - Znów widzimy, jak to wszystko odwróciło się. Określona liczba tych sikawek została reaktywowana w gminie oraz powiecie. One pozostają sprawne, ale wymagają jednak dużej pracy. To dotyczy nawet kół, bo żeby zrobić je, trzeba znaleźć dobrego fachowca. To samo wiąże się z urządzeniem pompującym. Ktoś wymyślił urządzenie ponad 100 lat temu, ono jest nadal sprawne, nadal skomplikowane i nadal działa rewelacyjnie.
Dodajmy, że wczoraj (02.06) rywalizowało 14 młodzieżowych drużyn pożarniczych, a całe zawody były połączone z Dniami Szemrowic.