Wywieziono już 666 pocisków. Drugie tyle czeka na usunięcie
Trwa wywożenie pocisków znalezionych w lesie w okolicy Sławięcic, osiedla Kędzierzyna-Koźla. Do wczoraj (22.05) saperzy wywieźli 666 sztuk różnego rodzaju amunicji. Trafiły one na poligon na Podkarpaciu. Jednocześnie prokuratura sprawdza, czy nie doszło do sprowadzenia niebezpieczeństwa katastrofy przez złe zabezpieczenie niewybuchów.
- W tej sprawie wykonywaliśmy czynności zlecone przez prokuraturę – mówi komisarz Andrzej Zwęgliński z Komendy Powiatowej Policji w Kędzierzynie-Koźlu. - Odnośnie usuwania tych niewybuchów to tylko saperzy z jednostki wojskowej w Gliwicach. W dniu wczorajszym usunęli 600 sztuk tych niewybuchów, w dniach kolejnych będą usuwali całą resztę, którą ujawnili.
W miniony piątek wojskowi poinformowali policję i prokuraturę, że znalezione pociski nie były odpowiednio zabezpieczone.
- Musimy ustalić, czy doszło do złamania specjalistycznych przepisów z zakresu zabezpieczenia materiałów niebezpiecznych – mówi Eugeniusz Węgrzyk, prokurator rejonowy z Kędzierzyna-Koźla. - Wszczęto śledztwo pod kątem ewentualnego przestępstwa z artykułu 164 paragraf 1 kodeksu karnego. Nie jestem specjalistą od materiałów wybuchowych, w każdym razie według mojej wiedzy ujawniono artylerię w ilości przekraczającej tysiąc sztuk. Można sobie wyobrazić, w wypadku eksplozji, jakby to wyglądało.
Działalność firmy, która miała oczyścić teren pod budowę gazociągu, sprawdzają również urzędnicy. Ustalają, czy firma miała odpowiednie pozwolenia i czy dochowano wszelkich procedur związanych z zabezpieczeniem niewybuchów.
Jutro saperzy chcą wywieźć pozostałe na miejscu pociski – ma ich być około 600 sztuk. Następnie będą musieli jeszcze przeszukać kilkaset metrów wokół miejsca, w którym znaleziono pociski.
W miniony piątek wojskowi poinformowali policję i prokuraturę, że znalezione pociski nie były odpowiednio zabezpieczone.
- Musimy ustalić, czy doszło do złamania specjalistycznych przepisów z zakresu zabezpieczenia materiałów niebezpiecznych – mówi Eugeniusz Węgrzyk, prokurator rejonowy z Kędzierzyna-Koźla. - Wszczęto śledztwo pod kątem ewentualnego przestępstwa z artykułu 164 paragraf 1 kodeksu karnego. Nie jestem specjalistą od materiałów wybuchowych, w każdym razie według mojej wiedzy ujawniono artylerię w ilości przekraczającej tysiąc sztuk. Można sobie wyobrazić, w wypadku eksplozji, jakby to wyglądało.
Działalność firmy, która miała oczyścić teren pod budowę gazociągu, sprawdzają również urzędnicy. Ustalają, czy firma miała odpowiednie pozwolenia i czy dochowano wszelkich procedur związanych z zabezpieczeniem niewybuchów.
Jutro saperzy chcą wywieźć pozostałe na miejscu pociski – ma ich być około 600 sztuk. Następnie będą musieli jeszcze przeszukać kilkaset metrów wokół miejsca, w którym znaleziono pociski.