W Opolu uczczono pamięć bohaterów 4. pułku pancernego "Skorpion", który walczył pod Monte Cassino
Msza święta w intencji poległych, koncert Orkiestry Reprezentacyjnej Wojsk Lotniczych, oddanie czci pułkownikowi Stanisławowi Glińskiemu oraz Apel Pamięci i złożenie kwiatów pod tablicą pamiątkową na opolskim rynku. Tak wyglądały obchody upamiętniające 74. rocznicę bitwy o Monte Cassino i święta stowarzyszenia "Pancerny Skorpion".
Wszystko odbywało się w otoczeniu oryginalnych strojów oraz sprzętu wojskowego, który towarzyszył 4. pułkowi pancernemu "Skorpion", między innymi w walkach o Monte Cassino. 25 lat temu tradycje tego zasłużonego pułku przejął opolski 102 Pułk Zmechanizowany.
- Bitwa o Monte Cassino nierozerwalnie wiąże się z pułkiem "Skorpion" - mówi Adrian Mandżur, szef stowarzyszenia "Pancerny Skorpion". - To był chrzest bojowy. Bitwa pod Monte Cassino zakończyła się poniesieniem dość poważnych strat. Może nie ilościowo, ale jakościowo na pewno. Natomiast my tworzymy szwadron wojskowych pojazdów historycznych i w ten sposób kultywujemy tradycje 4. Pułku Pancernego.
- To jest pasja, z którą człowiek się rodzi - dodaje Tomasz Szewczyk, członek stowarzyszenia. - Ja jestem osobiście związany z tą tradycją. Dwaj bracia mojej babci i mój pradziadek walczyli pod Monte Cassino.
W opolskich uroczystościach udział wziął pułkownik Edward Głowacki, który służył w pułku "Skorpion". On jako jeden z ostatnich pamięta bitwę Monte Cassino.
- W przypadku tej bitwy w naszym kraju brakuje obiektywnej oceny - przekonuje Głowacki. - Początek Monte Cassino, kiedy czołg wyleciał w górę, to była zbrodnia ze strony naszego dowództwa. To nigdy nie powinno mieć miejsca. Ja tam cały czas byłem i patrzyłem na to. Monte Cassino powinno być analizowane w uczciwy sposób, żeby wyciągnąć odpowiednie wnioski i nie popełniać takich błędów w przyszłości.
W obchodach udział wzięli również wicewojewoda opolski Violetta Porowska oraz prezydent Opola Arkadiusz Wiśniewski.
- Bitwa o Monte Cassino nierozerwalnie wiąże się z pułkiem "Skorpion" - mówi Adrian Mandżur, szef stowarzyszenia "Pancerny Skorpion". - To był chrzest bojowy. Bitwa pod Monte Cassino zakończyła się poniesieniem dość poważnych strat. Może nie ilościowo, ale jakościowo na pewno. Natomiast my tworzymy szwadron wojskowych pojazdów historycznych i w ten sposób kultywujemy tradycje 4. Pułku Pancernego.
- To jest pasja, z którą człowiek się rodzi - dodaje Tomasz Szewczyk, członek stowarzyszenia. - Ja jestem osobiście związany z tą tradycją. Dwaj bracia mojej babci i mój pradziadek walczyli pod Monte Cassino.
W opolskich uroczystościach udział wziął pułkownik Edward Głowacki, który służył w pułku "Skorpion". On jako jeden z ostatnich pamięta bitwę Monte Cassino.
- W przypadku tej bitwy w naszym kraju brakuje obiektywnej oceny - przekonuje Głowacki. - Początek Monte Cassino, kiedy czołg wyleciał w górę, to była zbrodnia ze strony naszego dowództwa. To nigdy nie powinno mieć miejsca. Ja tam cały czas byłem i patrzyłem na to. Monte Cassino powinno być analizowane w uczciwy sposób, żeby wyciągnąć odpowiednie wnioski i nie popełniać takich błędów w przyszłości.
W obchodach udział wzięli również wicewojewoda opolski Violetta Porowska oraz prezydent Opola Arkadiusz Wiśniewski.