Interna w Głuchołazach nadal zawieszona. Nie ma chętnych do pracy na oddziale
Głuchołazka interna zawieszona do końca kwietnia. Dyrekcja szpitala nadal szuka specjalistów, a pacjenci są hospitalizowani w oddalonej o 19 km placówce w Nysie.
Jeżeli dyrekcji szpitala uda się znaleźć dwóch lekarzy, którzy będą chcieli pracować na głuchołaskiej internie, wtedy działalność oddziału zostanie przywrócona. Jeśli zgłosi się tylko jeden - interna będzie mogła działać jako pododdział reumatologii. Jak dodaje Piotr Woźniak, wicestarosta nyski, problemy kadrowe w szpitalach ciągną się od lat.
- Znalezienie lekarza za 15-16 tysięcy złotych netto nie jest łatwe, plus mieszkanie - mówi Woźniak. - To jest problem od wielu, wielu lat, że trochę zaciśnięto tę klamrę specjalizacji. Problem mamy systemowy: mało lekarzy, no to działa prawo popytu i podaży - windujemy stawki do kosmosu, a ty się dyrektorze martw. A kontrakty wcale nie są wyższe z tego powodu.
Przypomnijmy: po wypowiedzeniu umów przez trzech lekarzy oddział wewnętrzny szpitala w Głuchołazach został zawieszony. Dyrekcja placówki rozpoczęła poszukiwania specjalistów, którzy przejęliby obowiązki. Lekarzom zaproponowano wynagrodzenie w wysokości kilkunastu tysięcy złotych i mieszkanie. Przywrócenie działalności oddziału wewnętrznego rozstrzygnie się do końca tygodnia. Wtedy okaże się, czy lekarz zainteresowany pracą internisty zdecydował się na objęcie stanowiska.