Wędkowali...bez wody. Rekordowa liczba uczestników w Wojewódzkich Zawodach Wędkarstwa Rzutowego
Ponad 70 osób z całej Opolszczyzny zdecydowało się powędkować... bez wody. W krapkowickiej hali sportowej odbyły się kolejne już zawody wojewódzkie w wędkarstwie rzutowym.
Na tę dyscyplinę składają się trzy konkurencje.
- Konkurencja spinningowa, jednorącz 7,5g. Jednak, kiedy zawody odbywają się w hali używamy ciężarków o gramaturze 2g. Kolejna to muchowa, która polega na wykonywaniu rzutów do celu z różnych pozycji i konkurencja multiplikatorowa, kiedy uczestnik musi rzucić do tarczy przy użyciu specjalnego typu kołowrotka, zwanego multiplikatorem - zaznacza Adam Szczegielski, prezes koła Otmęt Polskiego Związku Wędkarskiego.
Najważniejsze jest skupienie, odległość i celność rzutu. Właśnie to oceniali sędziowie. W każdej konkurencji uczestnik mógł zdobyć 100 punktów. Najstarszy wędkarz miał ponad 60 lat, a najmłodszy 13.
- Często można się przy tym bawić. Jak ktoś bardzo to lubi, to sprawia mu to przyjemność. Trzeba dużo ćwiczyć, żeby potrafić wahadełko rzucić za siebie i przed siebie. To jest moja pasja, od dzieciństwa już łowię. Na takich zawodach możemy się wiele nauczyć od siebie i innych - dodają młodzi wędkarze.
Uczestnicy otrzymali nie tylko pamiątkowe dyplomy i puchary, ale także akcesoria wędkarskie.
- Konkurencja spinningowa, jednorącz 7,5g. Jednak, kiedy zawody odbywają się w hali używamy ciężarków o gramaturze 2g. Kolejna to muchowa, która polega na wykonywaniu rzutów do celu z różnych pozycji i konkurencja multiplikatorowa, kiedy uczestnik musi rzucić do tarczy przy użyciu specjalnego typu kołowrotka, zwanego multiplikatorem - zaznacza Adam Szczegielski, prezes koła Otmęt Polskiego Związku Wędkarskiego.
Najważniejsze jest skupienie, odległość i celność rzutu. Właśnie to oceniali sędziowie. W każdej konkurencji uczestnik mógł zdobyć 100 punktów. Najstarszy wędkarz miał ponad 60 lat, a najmłodszy 13.
- Często można się przy tym bawić. Jak ktoś bardzo to lubi, to sprawia mu to przyjemność. Trzeba dużo ćwiczyć, żeby potrafić wahadełko rzucić za siebie i przed siebie. To jest moja pasja, od dzieciństwa już łowię. Na takich zawodach możemy się wiele nauczyć od siebie i innych - dodają młodzi wędkarze.
Uczestnicy otrzymali nie tylko pamiątkowe dyplomy i puchary, ale także akcesoria wędkarskie.