Ponad 4 godziny wyciągano wywrotkę, która wpadła do wyrobiska żwirowni w Kobylicach
Od kilku godzin strażacy i pracownicy żwirowni w Kobylicach próbują wyciągnąć z wody wywrotkę. Samochód dzisiaj rano zsunął się z wału i wpadł do wody. Kierowca poniósł śmierć na miejscu.
Przy wyrobisku w Kobylicach pracuje m.in. jednostka techniczna Państwowej Straży Pożarnej z Brzegu i grupa nurków z Kędzierzyna-Koźla.
- Aby wyciągnąć ten ciężki sprzęt musieliśmy dokonać robót ziemnych, wykonać taki skos do tego wyrobiska, do poziomu tafli wody. Nurek został wprowadzony do wody, zaczepił linę stalową, po czym zaczęliśmy wyciągać wozidło za pomocą ciężkiego sprzętu - megacity. - mówi kpt. Dawid Mehlich z kędzierzyńsko-kozielskiej straży pożarnej.
Po godzinie 16:00 wywrotka została wyciągnięta. Akcję utrudniało miękkie nabrzeże zbiornika. Strażacy musieli mieć też na uwadze możliwość ewentualnego rozszczelnienia się zbiorników z paliwem, które mogło zanieczyścić zbiornik.
- Aby wyciągnąć ten ciężki sprzęt musieliśmy dokonać robót ziemnych, wykonać taki skos do tego wyrobiska, do poziomu tafli wody. Nurek został wprowadzony do wody, zaczepił linę stalową, po czym zaczęliśmy wyciągać wozidło za pomocą ciężkiego sprzętu - megacity. - mówi kpt. Dawid Mehlich z kędzierzyńsko-kozielskiej straży pożarnej.
Po godzinie 16:00 wywrotka została wyciągnięta. Akcję utrudniało miękkie nabrzeże zbiornika. Strażacy musieli mieć też na uwadze możliwość ewentualnego rozszczelnienia się zbiorników z paliwem, które mogło zanieczyścić zbiornik.