Nowelizacja ustawy o wychowaniu w trzeźwości. Gminy będą mogły ograniczyć sprzedaż alkoholu w nocy
- Znowelizowana ustawa o wychowaniu w trzeźwości jest odpowiedzią na potrzeby samorządowców - powiedziała w porannej rozmowie "W cztery oczy" wiceprzewodnicząca opolskiej rady miasta Małgorzata Wilkos. Odniosła się w ten sposób do podpisanej niedawno przez prezydenta nowelizacji przepisów o wychowaniu w trzeźwości, która daje samorządom możliwość na przykład ograniczenia godzin sprzedaży alkoholu.
- Myślę, że ta ustawa jest dobra po pierwsze dlatego, że ona nie wprowadza zakazu sprzedaży alkoholu, tylko daje samorządowcom taką możliwość - wójtom, burmistrzom, radom gmin. Samorządowcy znają o wiele lepiej swoją specyfikę lokalną, znają potrzeby mieszkańców i nie wierzę w to, że będą chcieli skorzystać z tej ustawy tylko po to, żeby wprowadzać nocną prohibicję w gminach - stwierdziła Małgorzata Wilkos.
Jak tłumaczył nasz poranny gość, samorządy chciały już wcześniej uzyskać możliwość godzinowego ograniczenia sprzedaży alkoholi w niektórych punktach miasta, na przykład do godziny 22.00. - Ale co teraz samorządy zrobią z nowelizacją, to już ich sprawa - argumentowała wiceprzewodnicząca opolskiej rady miasta.
- Rada miasta Wrocławia już dwukrotnie próbowała wprowadzić nocną prohibicję w niektórych częściach miasta. Przed podpisaniem noweli przez prezydenta było to niemożliwe. Uchwały Wrocławia unieważniał wojewoda, teraz już wojewoda takiej uchwały nie będzie mógł unieważnić. I myślę też, że niektórzy samorządowcy z różnych przyczyn, jakby lokalnych, z tej ustawy skorzystają, natomiast to jest możliwość, a nie nakaz - tłumaczyła wiceprzewodnicząca.
W ocenie Małgorzaty Wilkos, w Opolu nie ma problemu burd alkoholowych, a miasto, jej zdaniem, jest bezpieczne, między innymi ze względu na finansowane przez ratusz dodatkowe patrole policji w godzinach nocnych.
- Niewykluczone, że możliwości, jakie daje podpisana przez prezydenta ustawa, będą omawiane na którejś z sesji opolskiej rady miasta - stwierdziła wiceprzewodnicząca Wilkos.
- Zakazami nie da się na dłuższą metę czegoś tam osiągnąć, natomiast sama ustawa przyniesie jakiś pożytek - powiedział ks. Marcin Marsollek, szef Wojewódzkiego Ośrodka Leczenia Uzależnień w Opolu. Gość "Poglądów i osądów" przyznał, że my - Polacy, jesteśmy narodem alkoholików. - Od zaborów nasz kraj był rozpijany. A na przykład w czasach komuny alkohol był wymienną walutą - tłumaczył terapeuta.
- Ludzi, którzy mają problem z nadużywaniem szkodliwym czy ryzykownym mamy około 4 milionów. Około 2 milionów ludzi jest zarejestrowanych, którzy "przeszli" przez ośrodki, poradnie uzależnień - mówił ks. Marcin Marsollek.
- To są też konsekwencje związane z używaniem alkoholu - powiedział terapeuta. - Spożywanie alkoholu w naszym kraju to cierpienie i to dosyć dotkliwe cierpienie. Jeżeli jest osoba, która nadużywa alkoholu w rodzinie, to wszyscy cierpią. Bo wprowadza ona chaos, stres, nieprzewidywalny styl życia, nie podejmuje swoich obowiązków - opisywał ks. Marcin Marsollek.
Jak tłumaczył nasz poranny gość, samorządy chciały już wcześniej uzyskać możliwość godzinowego ograniczenia sprzedaży alkoholi w niektórych punktach miasta, na przykład do godziny 22.00. - Ale co teraz samorządy zrobią z nowelizacją, to już ich sprawa - argumentowała wiceprzewodnicząca opolskiej rady miasta.
- Rada miasta Wrocławia już dwukrotnie próbowała wprowadzić nocną prohibicję w niektórych częściach miasta. Przed podpisaniem noweli przez prezydenta było to niemożliwe. Uchwały Wrocławia unieważniał wojewoda, teraz już wojewoda takiej uchwały nie będzie mógł unieważnić. I myślę też, że niektórzy samorządowcy z różnych przyczyn, jakby lokalnych, z tej ustawy skorzystają, natomiast to jest możliwość, a nie nakaz - tłumaczyła wiceprzewodnicząca.
W ocenie Małgorzaty Wilkos, w Opolu nie ma problemu burd alkoholowych, a miasto, jej zdaniem, jest bezpieczne, między innymi ze względu na finansowane przez ratusz dodatkowe patrole policji w godzinach nocnych.
- Niewykluczone, że możliwości, jakie daje podpisana przez prezydenta ustawa, będą omawiane na którejś z sesji opolskiej rady miasta - stwierdziła wiceprzewodnicząca Wilkos.
- Zakazami nie da się na dłuższą metę czegoś tam osiągnąć, natomiast sama ustawa przyniesie jakiś pożytek - powiedział ks. Marcin Marsollek, szef Wojewódzkiego Ośrodka Leczenia Uzależnień w Opolu. Gość "Poglądów i osądów" przyznał, że my - Polacy, jesteśmy narodem alkoholików. - Od zaborów nasz kraj był rozpijany. A na przykład w czasach komuny alkohol był wymienną walutą - tłumaczył terapeuta.
- Ludzi, którzy mają problem z nadużywaniem szkodliwym czy ryzykownym mamy około 4 milionów. Około 2 milionów ludzi jest zarejestrowanych, którzy "przeszli" przez ośrodki, poradnie uzależnień - mówił ks. Marcin Marsollek.
- To są też konsekwencje związane z używaniem alkoholu - powiedział terapeuta. - Spożywanie alkoholu w naszym kraju to cierpienie i to dosyć dotkliwe cierpienie. Jeżeli jest osoba, która nadużywa alkoholu w rodzinie, to wszyscy cierpią. Bo wprowadza ona chaos, stres, nieprzewidywalny styl życia, nie podejmuje swoich obowiązków - opisywał ks. Marcin Marsollek.