Kolejne śnięte ryby w Nysie. Odnaleziono 200 kilogramów w rzece, ale przyczyna jest nieznana
Około dwustu kilogramów śniętych ryb odnaleziono w Nysie Kłodzkiej na wysokości Nysy. Martwe ryby to przede wszystkim sandacze, a do tego dochodzi kilkanaście sztuk leszcza.
Ryby przedostały się przez turbinę, o czym świadczą liczne uszkodzenia mechaniczne i rozczłonkowanie.
Jak mówi Adam Podgórny, ichtiolog Okręgu Polskiego Związku Wędkarskiego z Opola, elektryczne odstraszacze powinny działać, bo kilka dni temu sprawdzano ich sprawność.
- Ostatnio podobne sytuacje nasiliły się, mimo zabezpieczeń dotyczących ichtiofauny. Trudno powiedzieć, co wydarzyło się – czy wpływ miały ostatnie wichury, czy coś stało się z prądem. Ciężko nam powiedzieć, ale straty znów są. Zgłosiliśmy to do organów ścigania, żeby wyjaśnić sprawę. Chcielibyśmy uniknąć takich sytuacji, dlatego coś trzeba zrobić, żeby nie było powtórek.
Śnięte ryby leżą przy brzegu i na brzegu rzeki, a uprzątną je pracownicy Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej we Wrocławiu.
Jak mówi Adam Podgórny, ichtiolog Okręgu Polskiego Związku Wędkarskiego z Opola, elektryczne odstraszacze powinny działać, bo kilka dni temu sprawdzano ich sprawność.
- Ostatnio podobne sytuacje nasiliły się, mimo zabezpieczeń dotyczących ichtiofauny. Trudno powiedzieć, co wydarzyło się – czy wpływ miały ostatnie wichury, czy coś stało się z prądem. Ciężko nam powiedzieć, ale straty znów są. Zgłosiliśmy to do organów ścigania, żeby wyjaśnić sprawę. Chcielibyśmy uniknąć takich sytuacji, dlatego coś trzeba zrobić, żeby nie było powtórek.
Śnięte ryby leżą przy brzegu i na brzegu rzeki, a uprzątną je pracownicy Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej we Wrocławiu.