Kupcom nie podobają się plany remontu targowiska w Kędzierzynie-Koźlu
Kupcom handlującym na targowisku miejskim przy ul. Damrota w Kędzierzynie-Koźlu nie podobają się plany remontu tego placu. Wczoraj (03.01) w urzędzie miasta odbyło się spotkanie w tej sprawie. Atmosfera była bardzo gorąca.
O planach remontu targowiska informowaliśmy na naszej antenie w październiku. Wówczas już znana była propozycja zastępczego terenu, z którego mogliby korzystać handlowcy i kupujący – to utwardzony plac przy ul. Stalmacha. Teraz okazuje się, że kupcom nie pasuje ani ten plac, ani termin wykonania remontu, ani jego zakres
- Przedstawili nam projekt, który teraz został przepchany po cichu, bez konsultacji. My nie chcemy żadnych stołów, chcemy po prostu, żeby zrobiony był dach, żeby zrobione było podłoże i to jest wszystko – mówi Iwona Kasińska.
- Jest problem moim zdaniem przede wszystkim w kwestii ustalenia czasu przeprowadzenia tego remontu. Uważamy, że sierpniowa data z naszego punktu widzenia jest zdecydowanie najlepsza. Jeśli urząd pójdzie na tą naszą propozycję, rozwiąże to szereg problemów, m.in. z lokalizacją – mówi Adam Jurzyk.
Kupcy mieli także uwagi dotyczące m.in. lokalizacji toalet, budowy magazynów czy oznaczenia miejsc handlowych na tymczasowym placu. Padła propozycja, żeby tymczasowe targowisko zlokalizować na placu przed dworcem kolejowym.
Ostatecznie ustalono, że przedstawiciele kupców i dyrektor Miejskiego Zarządu Budynków Komunalnych wybiorą się na spacer po okolicy i wspólnie poszukają idealnego miejsca na zlokalizowanie targowiska zastępczego.
Prezydent Sabina Nowosielska przyjęła argumenty handlujących związane z terminem wykonania remontu.
- Będziemy negocjowali z firmą do 17 stycznia. Mam nadzieję, że się dogadamy, chociaż żaden termin nie jest dobry. Mamy sierpień, później wchodzimy we wrzesień, kiedy też się sprzedaje płody rolne. Nie daj Boże będzie zima, to się przesunie na następny marzec i też będzie źle, ale spróbuję, bo na tym to polega – mówi Sabina Nowosielska.
Remont targowiska ma kosztować 2,5 mln zł. Pod koniec stycznia będzie wiadomo, kiedy inwestycja się rozpocznie i gdzie wówczas przeniosą się kupcy.
- Przedstawili nam projekt, który teraz został przepchany po cichu, bez konsultacji. My nie chcemy żadnych stołów, chcemy po prostu, żeby zrobiony był dach, żeby zrobione było podłoże i to jest wszystko – mówi Iwona Kasińska.
- Jest problem moim zdaniem przede wszystkim w kwestii ustalenia czasu przeprowadzenia tego remontu. Uważamy, że sierpniowa data z naszego punktu widzenia jest zdecydowanie najlepsza. Jeśli urząd pójdzie na tą naszą propozycję, rozwiąże to szereg problemów, m.in. z lokalizacją – mówi Adam Jurzyk.
Kupcy mieli także uwagi dotyczące m.in. lokalizacji toalet, budowy magazynów czy oznaczenia miejsc handlowych na tymczasowym placu. Padła propozycja, żeby tymczasowe targowisko zlokalizować na placu przed dworcem kolejowym.
Ostatecznie ustalono, że przedstawiciele kupców i dyrektor Miejskiego Zarządu Budynków Komunalnych wybiorą się na spacer po okolicy i wspólnie poszukają idealnego miejsca na zlokalizowanie targowiska zastępczego.
Prezydent Sabina Nowosielska przyjęła argumenty handlujących związane z terminem wykonania remontu.
- Będziemy negocjowali z firmą do 17 stycznia. Mam nadzieję, że się dogadamy, chociaż żaden termin nie jest dobry. Mamy sierpień, później wchodzimy we wrzesień, kiedy też się sprzedaje płody rolne. Nie daj Boże będzie zima, to się przesunie na następny marzec i też będzie źle, ale spróbuję, bo na tym to polega – mówi Sabina Nowosielska.
Remont targowiska ma kosztować 2,5 mln zł. Pod koniec stycznia będzie wiadomo, kiedy inwestycja się rozpocznie i gdzie wówczas przeniosą się kupcy.