Morsy z Opolszczyzny już "sylwestrują". Obowiązkowo w zimnej wodzie
Opolskie morsy wspólnie żegnały stary rok w lodowatej wodzie. Na sylwestrowej zabawie w kąpielisku Bolko spotkało się prawie 100 morsów z Opola i Zdzieszowic. Nie zabrakło sylwestrowych czapeczek i tradycyjnego szampana.
Pierwsze morsy zanurzyły się w wodzie kilka minut po 12:00. Ci, którzy zażywają lodowatych kąpieli od lat, w wodzie spędzili prawie 10 minut.
- Jest wspólna adrenalina i wspólne motywowanie się do dłuższego przebywania w wodzie, a poza tym jednoczymy kluby - mówi Iwona Nowińska ze zdzieszowickiej grupy "Morsy na Koksie". - Morsowałam 7 minut, w tym 3 minuty samego pływania. Postanowiłam spróbować jak się też pływa w zimnej wodzie, bo to jest zupełnie inny rodzaj morsowania. Zimna woda bardziej wtedy dociera we wszystkie miejsca na skórze. Jeżeli chodzi o temperaturę wody i powietrza, jest to bardzo dobra temperatura, bo nie jest bardzo zimno.
- Temperatura nie ma dla nas znaczenia. Spotykamy się, żeby złożyć sobie pierwsze życzenia i przygotować się do nocnej kąpieli - mówi Dariusz Chwist reprezentujący klub "Morsy Opole". - Zimą jest lepszy efekt, bo jak się wchodzi do wody i jest przerębel to jest to wrażenie, na które morsy czekają. Dzisiaj byliśmy ciut krócej, szczególnie ci, co chcą przyjść w nocy, bo to jest duży strzał dla organizmu. W Nowy Rok również spotkamy się w samo południe.
O północy miłośnicy lodowatych kąpieli staną przed jeszcze większym wyzwaniem. W nocy morsy ponownie zanurzą się w wodzie, by tym razem powitać Nowy Rok.
- Jest wspólna adrenalina i wspólne motywowanie się do dłuższego przebywania w wodzie, a poza tym jednoczymy kluby - mówi Iwona Nowińska ze zdzieszowickiej grupy "Morsy na Koksie". - Morsowałam 7 minut, w tym 3 minuty samego pływania. Postanowiłam spróbować jak się też pływa w zimnej wodzie, bo to jest zupełnie inny rodzaj morsowania. Zimna woda bardziej wtedy dociera we wszystkie miejsca na skórze. Jeżeli chodzi o temperaturę wody i powietrza, jest to bardzo dobra temperatura, bo nie jest bardzo zimno.
- Temperatura nie ma dla nas znaczenia. Spotykamy się, żeby złożyć sobie pierwsze życzenia i przygotować się do nocnej kąpieli - mówi Dariusz Chwist reprezentujący klub "Morsy Opole". - Zimą jest lepszy efekt, bo jak się wchodzi do wody i jest przerębel to jest to wrażenie, na które morsy czekają. Dzisiaj byliśmy ciut krócej, szczególnie ci, co chcą przyjść w nocy, bo to jest duży strzał dla organizmu. W Nowy Rok również spotkamy się w samo południe.
O północy miłośnicy lodowatych kąpieli staną przed jeszcze większym wyzwaniem. W nocy morsy ponownie zanurzą się w wodzie, by tym razem powitać Nowy Rok.