Postne gołąbki z kaszą z Wilamowic Nyskich. Jeszcze zdążysz z nimi na wigilijny stół!
Jedni wigilii nie wyobrażają sobie bez karpia, inni bez zupy grzybowej, a Maria Rogucka z Wilamowic Nyskich do świątecznej wieczerzy nie zasiądzie, jeśli na stole braknie postnych gołąbków. Produkt to nie byle jaki, bo certyfikowany i znalazł się na Liście Produktów Tradycyjnych Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi.
Maria Rogucka, szefowa Stowarzyszenia na Rzecz Odnowy i Rozwoju Wsi „Sami Sobie” i Miłośników Kulinarnych i Regionalnych Przysmaków w Wilamowicach Nyskich przekonuje, że jej gołąbki to prosta potrawa, którą nawet w wigilię można jeszcze zrobić. - Jest tam kasza i tarty surowy ziemniak. Najpierw trzeba zaparzyć tę kaszę i jak ona już wystygnie, to uciera się tartego ziemniaka i cebulkę. Oczywiście surową, nie smażoną. Do tego jeszcze sól, pieprz. A liście z kapusty, to na takich zasadach się robi, jak każde gołąbki. Układa się to wszystko w rondlu, stawia na gazie albo wkłada do piekarnika. Tradycyjne to są właśnie takie, ale można do nich wszystko dołożyć. Wedle uznania. Podczas mojej wigilii wszyscy muszą po trochę wszystkiego spróbować, nie może być inaczej. Bo to jest obowiązek! Nawet kutii, chociaż nie wszyscy za nią przepadają. Ale ja sobie nie wyobrażam świąt bez kutii. Bo moja świętej pamięci mama chyba by z grobu wstała i zapytała dlaczego kutii nie ma na tym stole! - żartuje gospodyni z Wilamowic Nyskich.
Poza kutią i gołąbkami z kaszy i ziemniaków, na wigilijnym stole pani Marii króluje jeszcze obowiązkowy karp i pierogi we wszelkich możliwych odsłonach.
Poza kutią i gołąbkami z kaszy i ziemniaków, na wigilijnym stole pani Marii króluje jeszcze obowiązkowy karp i pierogi we wszelkich możliwych odsłonach.