Za ściągnięcie polskiej flagi stanął przed sądem. Przekonuje, że to kolega zrobił
W Sądzie Okręgowym w Opolu rozpoczął się proces sprawa Jakuba P. oskarżonego o to, że w maju z latarni znajdującej się przy ul. Armii Krajowej w Brzegu ściągnął państwową flagę. Mężczyzna był wtedy pod wpływem alkoholu.
Jakub P. nie przyznał się do winy, zmieniając jednocześnie wyjaśnienia, które złożył w postępowaniu początkowym. Dzisiaj przekonywał, że to nie on ściągnął flagę, tylko jeden z jego kolegów. Mężczyzna twierdzi, że nie poinformował o tym od razu, bo chciał kryć kolegę i nie spodziewał się, że sprawa znajdzie swój finał w sądzie.
Jak mówi prokurator Wojciech Fabijaniak z brzeskiej prokuratury trzeba teraz poczekać na kolejną rozprawę. - Złożył wyjaśnienia, które na obecną chwilę będą wymagały weryfikacji poprzez przesłuchanie świadków i rozważenie innych wniosków dowodowych obrońcy. Obrona chce poddać pod ocenę, czy zabezpieczona flaga spełnia wymogi ustawy. Dopiero na kolejnej rozprawie zostanie rozstrzygnięte, czy biegły jest w tym celu niezbędny.
Zgodnie z kodeksem karnym, kto publicznie znieważa, niszczy lub usuwa znak państwowy podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku.
Jak mówi prokurator Wojciech Fabijaniak z brzeskiej prokuratury trzeba teraz poczekać na kolejną rozprawę. - Złożył wyjaśnienia, które na obecną chwilę będą wymagały weryfikacji poprzez przesłuchanie świadków i rozważenie innych wniosków dowodowych obrońcy. Obrona chce poddać pod ocenę, czy zabezpieczona flaga spełnia wymogi ustawy. Dopiero na kolejnej rozprawie zostanie rozstrzygnięte, czy biegły jest w tym celu niezbędny.
Zgodnie z kodeksem karnym, kto publicznie znieważa, niszczy lub usuwa znak państwowy podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku.