W tym roku za karpia zapłacimy więcej. Klienci kupują też inne ryby
W sklepach rybnych i gospodarstwach rybackich rozpoczęła się gorączka przedświąteczna. W tym roku za karpia zapłacimy więcej niż w latach poprzednich. W gospodarstwach rybackich kilogram żywej ryby kosztuje ok. 13 złotych, a w supermarketach około 10.
Jak mówi Jakub Roszuk, prezes Rybackiej Lokalnej Grupy Działania Opolszczyzna, wpływ na wyższą cenę miało wiele czynników.
- Jest to różnica od 50 gr do złotówki. Ten rok niekoniecznie w całym kraju był dobry. Późne osiągnięcie wyższych temperatur wody, kiedy ten karp zaczął w stawach żerować spowodował, że jest dużo drobniejszej ryby, która nie nadaje się do sprzedaży, do konsumpcji. Widzimy, że trend do jedzenia ryby jest coraz większy - dodaje Roszuk.
Opolanie chętnie sięgają po karpia, jednak jak mówią, wolą otrzymać już nieżywą rybę. Duża część klientów kupuje ryby kilkanaście dni przed świętami, żeby uniknąć kolejek.
- Każdego roku kupuję tak dwa tygodnie przed świętami. W tym roku kupiłam suma, amura. Mój mąż nie je ryb przez cały rok, ale na święta sięga po karpia. Kupiłam też pstrąga - mówią kupujący.
Sprzedawcy zaznaczają, że konsumenci sięgają też po inne rodzaje ryb. - Najczęściej wybierają dorsza, polędwicę z dorsza, ale też filety z łososia i mirunę - mówi Małgorzata, sprzedawczyni jednego z opolskich sklepów rybnych. - Przeważnie szukają ryb bez ości, ale karp oczywiście króluje. Można oczywiście poprosić o zabicie karpia. Żywy kosztuje 14,90, a tusza taka bez głowy z karpia 22 zł. Ludzie chcą sobie wcześniej kupić, uniknąć kolejki, ale są też tacy, którzy lubią stać u nas w kolejkach.
Opolski karp trafi na stoły wigilijne w całej Polsce. Nasz region jest na trzecim miejscu w kraju, jeżeli chodzi o produkcję tej ryby.
- Jest to różnica od 50 gr do złotówki. Ten rok niekoniecznie w całym kraju był dobry. Późne osiągnięcie wyższych temperatur wody, kiedy ten karp zaczął w stawach żerować spowodował, że jest dużo drobniejszej ryby, która nie nadaje się do sprzedaży, do konsumpcji. Widzimy, że trend do jedzenia ryby jest coraz większy - dodaje Roszuk.
Opolanie chętnie sięgają po karpia, jednak jak mówią, wolą otrzymać już nieżywą rybę. Duża część klientów kupuje ryby kilkanaście dni przed świętami, żeby uniknąć kolejek.
- Każdego roku kupuję tak dwa tygodnie przed świętami. W tym roku kupiłam suma, amura. Mój mąż nie je ryb przez cały rok, ale na święta sięga po karpia. Kupiłam też pstrąga - mówią kupujący.
Sprzedawcy zaznaczają, że konsumenci sięgają też po inne rodzaje ryb. - Najczęściej wybierają dorsza, polędwicę z dorsza, ale też filety z łososia i mirunę - mówi Małgorzata, sprzedawczyni jednego z opolskich sklepów rybnych. - Przeważnie szukają ryb bez ości, ale karp oczywiście króluje. Można oczywiście poprosić o zabicie karpia. Żywy kosztuje 14,90, a tusza taka bez głowy z karpia 22 zł. Ludzie chcą sobie wcześniej kupić, uniknąć kolejki, ale są też tacy, którzy lubią stać u nas w kolejkach.
Opolski karp trafi na stoły wigilijne w całej Polsce. Nasz region jest na trzecim miejscu w kraju, jeżeli chodzi o produkcję tej ryby.