O rekonstrukcji rządu dyskutowali opolscy politycy
Podczas "Niedzielnej Loży Radiowej" przedstawiciele ugrupowań politycznych przedstawili swoje stanowiska dotyczące planowanych zmian w rządzie Prawa i Sprawiedliwości. Zastanawiano się też jakie będą ewentualne skutki takich zmian.
Piotr Wach z Nowoczesnej twierdzi, że dywagacje o rekonstrukcji mają przykryć to, co dzieje się w życiu publicznym, czyli planowane zmiany w ordynacji wyborczej.
- Rekonstrukcja miałaby sens, gdyby stery rządów przejął Jarosław Kaczyński - dodaje Wach. - Toi jedyna osoba, która teraz też wyznacza działalność i kierunki funkcjonowania rządu. Są persony w tym rządzie, które powinny z niego wylecieć już dawno, bo przynoszą swoją działalnością, tak naprawdę, szkodę dla Polski.
Innego zdania jest senator Prawa i Sprawiedliwości, Grzegorz Peczkis. Jak mówi, pomysł rekonstrukcji rządu spowodował, że przyspieszyły prace w niektórych resortach. Przyznał też, że zmiany są potrzebne.
- Ja jestem przekonany, że jeśli jakakolwiek rekonstrukcja będzie, to to będą dosłownie jakieś pojedyncze zmiany. Ministerstwo Spraw Zagranicznych w obecnym stanie funkcjonowania nie odzwierciedla tego, czego oczekiwała organizacja partia PiS, czego oczekiwało społeczeństwo po zmianach.
Poseł Platformy Obywatelskiej Tomasz Kostuś zaznacza, że rekonstrukcja rządu to kwestia czasu. Dodał też, że takie działania przeprowadza się, żeby być lepiej odbieranym w społeczeństwie.
- Myślę, że premierem zostanie wtedy Jarosław Kaczyński - mówi Kostuś. - To jest ostatni dzwonek, by aktywnie włączyć się w politykę. Tylko on jest w stanie opanować te spory na linii Pałac Prezydencki-minister Ziobro, czy minister Macierewicz. Jest gwarantem spokoju na prawicy.
Robert Tistek z Kukiz'15 twierdzi, że rekonstrukcji nie będzie. Jeśli jednak by była, wtedy opozycja chciałaby, żeby na czele rządu stanął Jarosław Kaczyński, bo spadłyby notowania PiS.
- Jeśli dojdzie do zmian, powinny one objąć nie tylko najwyższe stanowiska w kraju - dodaje Tistek. - Ja bardzo bym chciał, żeby ta rekonstrukcja rządu dotyczyła może nie konkretnych ministerstw, ale tych 100 wiceministrów, których nagle jest najwięcej w Europie. Może zacząć od tego, żeby "odchudzić" tę radę wiceministrów, żeby połączyć ministerstwa, żeby zmniejszyć ilość wiceministrów.
Poseł Mniejszości Niemieckiej Ryszard Galla twierdzi, że rekonstrukcja rządu powinna nastąpić, bo dotychczasowy rząd działa niedostatecznie dobrze.
- Często w ważnych sprawach mamy kolejkę jeżdżących ministrów i premier do siedziby PiS, to znaczy, że jednak ten ośrodek decyzyjny jest tam. W przyszłym roku mamy 100-lecie niepodległości Polski. Zapoczątkował Piłsudski, za 100 lat prezes Kaczyński, bo to by się fajnie wpisywało.
O rekonstrukcji rządu mówi się od kilku tygodni. Na razie nie są znane szczegóły tego pomysłu.
Podczas Loży Radiowej rozmawiano też o zmianie na fotelu lidera Nowoczesnej.
- Rekonstrukcja miałaby sens, gdyby stery rządów przejął Jarosław Kaczyński - dodaje Wach. - Toi jedyna osoba, która teraz też wyznacza działalność i kierunki funkcjonowania rządu. Są persony w tym rządzie, które powinny z niego wylecieć już dawno, bo przynoszą swoją działalnością, tak naprawdę, szkodę dla Polski.
Innego zdania jest senator Prawa i Sprawiedliwości, Grzegorz Peczkis. Jak mówi, pomysł rekonstrukcji rządu spowodował, że przyspieszyły prace w niektórych resortach. Przyznał też, że zmiany są potrzebne.
- Ja jestem przekonany, że jeśli jakakolwiek rekonstrukcja będzie, to to będą dosłownie jakieś pojedyncze zmiany. Ministerstwo Spraw Zagranicznych w obecnym stanie funkcjonowania nie odzwierciedla tego, czego oczekiwała organizacja partia PiS, czego oczekiwało społeczeństwo po zmianach.
Poseł Platformy Obywatelskiej Tomasz Kostuś zaznacza, że rekonstrukcja rządu to kwestia czasu. Dodał też, że takie działania przeprowadza się, żeby być lepiej odbieranym w społeczeństwie.
- Myślę, że premierem zostanie wtedy Jarosław Kaczyński - mówi Kostuś. - To jest ostatni dzwonek, by aktywnie włączyć się w politykę. Tylko on jest w stanie opanować te spory na linii Pałac Prezydencki-minister Ziobro, czy minister Macierewicz. Jest gwarantem spokoju na prawicy.
Robert Tistek z Kukiz'15 twierdzi, że rekonstrukcji nie będzie. Jeśli jednak by była, wtedy opozycja chciałaby, żeby na czele rządu stanął Jarosław Kaczyński, bo spadłyby notowania PiS.
- Jeśli dojdzie do zmian, powinny one objąć nie tylko najwyższe stanowiska w kraju - dodaje Tistek. - Ja bardzo bym chciał, żeby ta rekonstrukcja rządu dotyczyła może nie konkretnych ministerstw, ale tych 100 wiceministrów, których nagle jest najwięcej w Europie. Może zacząć od tego, żeby "odchudzić" tę radę wiceministrów, żeby połączyć ministerstwa, żeby zmniejszyć ilość wiceministrów.
Poseł Mniejszości Niemieckiej Ryszard Galla twierdzi, że rekonstrukcja rządu powinna nastąpić, bo dotychczasowy rząd działa niedostatecznie dobrze.
- Często w ważnych sprawach mamy kolejkę jeżdżących ministrów i premier do siedziby PiS, to znaczy, że jednak ten ośrodek decyzyjny jest tam. W przyszłym roku mamy 100-lecie niepodległości Polski. Zapoczątkował Piłsudski, za 100 lat prezes Kaczyński, bo to by się fajnie wpisywało.
O rekonstrukcji rządu mówi się od kilku tygodni. Na razie nie są znane szczegóły tego pomysłu.
Podczas Loży Radiowej rozmawiano też o zmianie na fotelu lidera Nowoczesnej.