Rodzice Łucji chcą zwolnienia lekarzy ze szpitala w Kędzierzynie-Koźlu. - Czekamy na wyniki śledztwa - mówią radni
- Nie ma podstaw, żeby zawiesić lekarzy, którzy przyjmowali na świat małą Łucję - mówi dyrektor szpitala w Kędzierzynie-Koźlu Marek Staszewski. Dziewczynka urodziła się skrajnie niedotleniona. Rodzice dziecka apelowali dziś (28.11) do radnych powiatowych, żeby zwolnić lekarzy. Ojciec, Mateusz Kornak, pojawił się na sesji rady powiatu.
Apel rodziców trafił do przewodniczącej rady powiatu kędzierzyńsko-kozielskiego Danuty Wróbel. Przekazano go też wszystkim radnym, ale na sesji nie został odczytany.
- To nie miejsce na wzmaganie traumy rodziny, która przeżywa tragedię – mówiła Danuta Wróbel. - Ubolewamy nad państwa tragedią, jaka miała miejsce w naszym szpitalu, ale do czasu postępowania prokuratorskiego, do skończenia tego postępowania, rada powiatu nie może być ani oskarżycielem, ani sędzią w tej sprawie.
Jednocześnie przewodnicząca rady zadeklarowała, że radni wesprą rodzinę, także finansowo, jeśli będzie taka potrzeba.
Na sesji obecny był także Marek Staszewski, dyrektor szpitala, w którym doszło do tragicznego w skutkach porodu.
- Nie jestem sobie w stanie wyobrazić, co przeżywają ci rodzice, ale jako dyrektor szpitala, muszę do tego podchodzić na chłodno. Ja nie mam podstaw ku temu, żeby podejmować decyzje w postaci zawieszenia w prawach ordynatora tego oddziału – mówi Marek Staszewski.
Marek Staszewski uważa, że nie ma podstaw do odsunięcia od pracy także drugiego z lekarzy, który był w pracy, gdy doszło do komplikacji porodowych.
Rodzice Łucji zadeklarowali, że będą dochodzić sprawiedliwości i ukarania winnych.
Ich córka jest obecnie w szpitalu w Opolu. Oddycha przy pomocy respiratora. Z powodu niedotlenienia ma uszkodzony pień mózgu. Jak przekazał nam ojciec Łucji - Lekarze oceniają, że dopiero za ok. pół roku, będzie można dokładnie określić, jaki jest stopień uszkodzenia mózgu dziecka.