Molestował prawnuczkę. Sąd skazał go na 15 miesięcy więzienia
Dziadek winny molestowania prawnuczki. Na karę roku i trzech miesięcy więzienia skazał dziś opolski sąd okręgowy 89-letniego Edwarda K., który uznany został winnym molestowania kilkuletniej prawnuczki. Oskarżony nie pojawił się na rozprawie
Sędzia Mateusz Świst w uzasadnieniu wyroku tłumaczył, że sąd przyjął po opinii biegłych, iż mężczyzna działał w warunkach ograniczonej poczytalności.
- Poszkodowana na początku nie była świadoma, że to, co się dzieje jest złe - mówił sędzia Świst. - Kiedy dziewczynka skojarzyła, że to jest złe, w momencie, kiedy dziadek zaczynał te czynny w stosunku do niej wykonywać, od niego się po prostu odsuwała, odchodziła i wychodziła. Sąd uznał, iż w tej sytuacji, również biorąc pod uwagę niekaralność oskarżonego, jego podeszły wiek, wszystko to w ocenie sądu wskazywałoby na to, że on zasługuje na dobrodziejstwo. To były zachowania, które trwały krótko, to były chwile. Ona zorientowała się, uciekała, wychodziła z pokoju.
Do aktów molestowania dochodziło między 2012 a 2016 rokiem. O sprawie dziewczynka opowiedziała swoim szkolnym koleżankom i tak ujrzała ona światło dzienne. Jak mówiła prokurator Renata Trochim, zeznania dziewczynki znalazły potwierdzenie w jej zachowaniu i problemach emocjonalnych.
- Dziewczynka nie wyrażała zgody na to, co się działo. Co do jej rodziców, nie ma jakichkolwiek powodów, żeby przypuszczać, iż oni oczerniają, czy obciążają oskarżonego. Dla nich ta sytuacja jest bardzo trudna - dodawała prokurator.
Dziewczynka miała 4 lata, kiedy padła pierwszy raz ofiarą molestowania. Dzisiaj ma 9.
Obrona zaznaczała, że mężczyzna działał z ograniczoną odpowiedzialnością. Skazany na więzienie 89-letni Edward K. ma również zakaz kontaktu z poszkodowaną i zbliżania się do niej na odległość mniejszą niż 10 metrów. Wyrok sądu jest nieprawomocny.
- Poszkodowana na początku nie była świadoma, że to, co się dzieje jest złe - mówił sędzia Świst. - Kiedy dziewczynka skojarzyła, że to jest złe, w momencie, kiedy dziadek zaczynał te czynny w stosunku do niej wykonywać, od niego się po prostu odsuwała, odchodziła i wychodziła. Sąd uznał, iż w tej sytuacji, również biorąc pod uwagę niekaralność oskarżonego, jego podeszły wiek, wszystko to w ocenie sądu wskazywałoby na to, że on zasługuje na dobrodziejstwo. To były zachowania, które trwały krótko, to były chwile. Ona zorientowała się, uciekała, wychodziła z pokoju.
Do aktów molestowania dochodziło między 2012 a 2016 rokiem. O sprawie dziewczynka opowiedziała swoim szkolnym koleżankom i tak ujrzała ona światło dzienne. Jak mówiła prokurator Renata Trochim, zeznania dziewczynki znalazły potwierdzenie w jej zachowaniu i problemach emocjonalnych.
- Dziewczynka nie wyrażała zgody na to, co się działo. Co do jej rodziców, nie ma jakichkolwiek powodów, żeby przypuszczać, iż oni oczerniają, czy obciążają oskarżonego. Dla nich ta sytuacja jest bardzo trudna - dodawała prokurator.
Dziewczynka miała 4 lata, kiedy padła pierwszy raz ofiarą molestowania. Dzisiaj ma 9.
Obrona zaznaczała, że mężczyzna działał z ograniczoną odpowiedzialnością. Skazany na więzienie 89-letni Edward K. ma również zakaz kontaktu z poszkodowaną i zbliżania się do niej na odległość mniejszą niż 10 metrów. Wyrok sądu jest nieprawomocny.