Przycinał gałęzie i spadł z drabiny. PIP wyjaśnia nieszczęśliwy wypadek
Do zdarzenia doszło w Brzegu kilka dni temu na terenie odkrytego kąpieliska przy ulicy Korfantego. 64-letni pracownik Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji bez żadnych zabezpieczeń prowadził przycinkę drzew. Odcięta gałąź uderzyła w drabinę, a mężczyzna spadł z wysokości ponad 4 metrów. Ciężko ranny trafił do szpitala. Państwowa Inspekcja Pracy już stwierdziła kilka nieprawidłowości przy prowadzonych pracach.
Tomasz Krzemienowski, zastępca okręgowego inspektora pracy w Opolu, mówi, że sama praca na drabinie opartej o drzewo nie była rozsądna.
- Postępowanie jest jeszcze prowadzone, ale już możemy powiedzieć, że sam sposób wykonywania prac był nieodpowiedni. Niezależnie od tego, w niektórych przypadkach dozwolona jest praca na drabinie, ale osoba musi być wyposażona w odpowiednie zabezpieczenia, czyli środki ochrony indywidualnej. Mowa tutaj o linkach asekuracyjnych i szelkach. Ten pracownik, który uległ wypadkowi, nie miał takich rzeczy. Musimy teraz ustalić, czy poszkodowany w taki sprzęt został w ogóle wyposażony. Być może został, ale z niego nie korzystał – wyjaśnia Krzemienowski.
Mężczyzna spadł z drabiny i uderzył głową o chodnik. Pogotowie przetransportowało go do jednego z opolskich szpitali. Krzysztof Kulwicki, dyrektor Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji, któremu podlega kąpielisko, podkreśla, że stan pracownika się polepsza, a rokowania są coraz lepsze.
- Informacje są na tyle szczęśliwe, że poszkodowany pracownik czuje się coraz lepiej, a jego rokowania są takie, że nie będzie większych poważniejszych konsekwencji tego wypadku. Taki jest stan na dzień dzisiejszy i to wszystko, co mogę na chwilę obecną powiedzieć – tłumaczy Kulwicki.
Dyrektor brzeskiego MOSiR-u dodał na koniec, że drobne prace pielęgnacyjne przy drzewach w większości przypadków są wykonywane przez jego pracowników. PIP nadal wyjaśnia całe zdarzenie.
- Postępowanie jest jeszcze prowadzone, ale już możemy powiedzieć, że sam sposób wykonywania prac był nieodpowiedni. Niezależnie od tego, w niektórych przypadkach dozwolona jest praca na drabinie, ale osoba musi być wyposażona w odpowiednie zabezpieczenia, czyli środki ochrony indywidualnej. Mowa tutaj o linkach asekuracyjnych i szelkach. Ten pracownik, który uległ wypadkowi, nie miał takich rzeczy. Musimy teraz ustalić, czy poszkodowany w taki sprzęt został w ogóle wyposażony. Być może został, ale z niego nie korzystał – wyjaśnia Krzemienowski.
Mężczyzna spadł z drabiny i uderzył głową o chodnik. Pogotowie przetransportowało go do jednego z opolskich szpitali. Krzysztof Kulwicki, dyrektor Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji, któremu podlega kąpielisko, podkreśla, że stan pracownika się polepsza, a rokowania są coraz lepsze.
- Informacje są na tyle szczęśliwe, że poszkodowany pracownik czuje się coraz lepiej, a jego rokowania są takie, że nie będzie większych poważniejszych konsekwencji tego wypadku. Taki jest stan na dzień dzisiejszy i to wszystko, co mogę na chwilę obecną powiedzieć – tłumaczy Kulwicki.
Dyrektor brzeskiego MOSiR-u dodał na koniec, że drobne prace pielęgnacyjne przy drzewach w większości przypadków są wykonywane przez jego pracowników. PIP nadal wyjaśnia całe zdarzenie.