MZK w Kędzierzynie-Koźlu ma wypłacić prawie 70 tysięcy złotych byłemu wiceprezydentowi
Sąd pracy zdecydował, że Miejski Zakład Komunikacyjny z Kędzierzyna-Koźla ma wypłacić 67 tysięcy złotych Jackowi Królowi, prezesowi PKS-u w Strzelcach Opolskich. To kwota zaległego wynagrodzenia za okres sprzed czterech lat, gdy Jacek Król, jako członek zarządu MZK, został powołany na funkcję zastępcy Tomasza Wantuły, prezydenta Kędzierzyna-Koźla. MZK nie wypłacił mu odszkodowania za zakaz konkurencji, argumentując, że pracował nadal u tego samego pracodawcy – to miasto Kędzierzyn-Koźle jest właścicielem MZK.
- W sądzie pracy zapadł wyrok w tej sprawie – mówi Aneta Rempalska z biura rzecznika Sądu Okręgowego w Opolu. - Zasądzono kwotę 67.984,39 zł wraz z odsetkami ustawowymi, nadto zasądzono od Miejskiego Zakładu Komunikacyjnego w Kędzierzynie-Koźlu kwotę 6.117 tytułem zwrotu kosztów procesu.
- Czekam na uprawomocnienie. Na razie sąd rozstrzygnął w ten sposób, że przyznał mi rację, jako powodowi – mówi Jacek Król.
- Nasz mecenas zwrócił się do sądu o uzasadnienie wyroku. Zapoznamy się z tym uzasadnieniem i wtedy zadecydujemy, czy będziemy składać apelację. Mamy taką kwotę zarezerwowaną w naszym budżecie, jesteśmy na to przygotowani, aczkolwiek czekamy jeszcze na uzasadnienie wyroku w tej sprawie – mówi Joanna Koziarska-Kiziak, prezes MZK w Kędzierzynie-Koźlu.
- Takie umowy są często podpisywane i każda z nich może być inna – mówi Piotr Malinowski, prawnik, specjalista z zakresu prawa pracy. - Umowa o zakazie konkurencji może być zawarta w każdej chwili z pracownikiem, jeżeli pracodawca ustala, jaka działalność będzie dla niego niekorzystna. Zasadą jest, że umowa o zakazie konkurencji musi być osobną umową, w której muszą być określone sytuacje, które będą traktowane przez strony jako działalność konkurencyjna.
Wyrok przyznający Jackowi Królowi 67 tysięcy odszkodowania od MZK Kędzierzyn-Koźle nie jest jeszcze prawomocny.
- Czekam na uprawomocnienie. Na razie sąd rozstrzygnął w ten sposób, że przyznał mi rację, jako powodowi – mówi Jacek Król.
- Nasz mecenas zwrócił się do sądu o uzasadnienie wyroku. Zapoznamy się z tym uzasadnieniem i wtedy zadecydujemy, czy będziemy składać apelację. Mamy taką kwotę zarezerwowaną w naszym budżecie, jesteśmy na to przygotowani, aczkolwiek czekamy jeszcze na uzasadnienie wyroku w tej sprawie – mówi Joanna Koziarska-Kiziak, prezes MZK w Kędzierzynie-Koźlu.
- Takie umowy są często podpisywane i każda z nich może być inna – mówi Piotr Malinowski, prawnik, specjalista z zakresu prawa pracy. - Umowa o zakazie konkurencji może być zawarta w każdej chwili z pracownikiem, jeżeli pracodawca ustala, jaka działalność będzie dla niego niekorzystna. Zasadą jest, że umowa o zakazie konkurencji musi być osobną umową, w której muszą być określone sytuacje, które będą traktowane przez strony jako działalność konkurencyjna.
Wyrok przyznający Jackowi Królowi 67 tysięcy odszkodowania od MZK Kędzierzyn-Koźle nie jest jeszcze prawomocny.