Ponad 800 tysięcy złotych nagród w namysłowskim urzędzie miejskim
Ponad 800 tysięcy złotych, taką kwotę nagród wypłacono pracownikom namysłowskiego urzędu miasta w ciągu niespełna 3 lat. Najwyższe nagrody w tym okresie trafiły do skarbnik gminy (41 tys. zł.), sekretarza (prawie 41 tys.) i dwóch zastępców burmistrza (po 37 tys. ).
O nagrodach na konferencji prasowej poinformował poseł Bartłomiej Stawiarski, który uważa, że nagrody nie są przydzielane równomiernie.
- Zwykli pracownicy otrzymywali te nagrody bardzo niskie. Niektóre osoby nie otrzymały w tym okresie żadnej nagrody, niektóre po 500, 1000 złotych, czy 1500. Jednorazowo zdarzało się, że na święta wybranym były wypłacane w wysokości 17 tysięcy złotych. Nie jest to niezgodne z prawem, ale jest to po prostu niemoralne.
Sprawę skomentował burmistrz Namysłowa Julian Kruszyński. Jak mówi, nagrody zostały wydane zgodnie z regulaminem, a to naczelnicy wydziałów decydują, komu je przyznać i takie samo prawo ma burmistrz.
- Chętnie za te sukcesy moich współpracowników wynagradzam. Sumarycznie rzecz biorąc, tak się przez trzy lata mogło zdarzyć, że pracownicy, którzy włożyli największy wkład pracy i koncepcyjny i intelektualny, ale również ten taki merytoryczny, mogli otrzymać nagrody, które się składają na te blisko 40 tysięcy brutto.
My zapytaliśmy mieszkańców o opinię w tej sprawie. Jak mówią, to wielka niesprawiedliwość, że różnice w wypłaconych nagrodach są takie wysokie. Niektórzy zaznaczyli jednak, że nagrody mogą być, pod warunkiem, że ta praca jest odpowiednia, a dobry pracownik jest wart takich pieniędzy.
- Myślę, że to jest za dużo, za dużo jak na takich współpracowników. To chyba "układy, układziki" - mówią mieszkańcy.
W namysłowskim urzędzie gminy na premie i nagrody przeznacza się 10% funduszu płac, który wynosi rocznie 4 mln złotych.
- Zwykli pracownicy otrzymywali te nagrody bardzo niskie. Niektóre osoby nie otrzymały w tym okresie żadnej nagrody, niektóre po 500, 1000 złotych, czy 1500. Jednorazowo zdarzało się, że na święta wybranym były wypłacane w wysokości 17 tysięcy złotych. Nie jest to niezgodne z prawem, ale jest to po prostu niemoralne.
Sprawę skomentował burmistrz Namysłowa Julian Kruszyński. Jak mówi, nagrody zostały wydane zgodnie z regulaminem, a to naczelnicy wydziałów decydują, komu je przyznać i takie samo prawo ma burmistrz.
- Chętnie za te sukcesy moich współpracowników wynagradzam. Sumarycznie rzecz biorąc, tak się przez trzy lata mogło zdarzyć, że pracownicy, którzy włożyli największy wkład pracy i koncepcyjny i intelektualny, ale również ten taki merytoryczny, mogli otrzymać nagrody, które się składają na te blisko 40 tysięcy brutto.
My zapytaliśmy mieszkańców o opinię w tej sprawie. Jak mówią, to wielka niesprawiedliwość, że różnice w wypłaconych nagrodach są takie wysokie. Niektórzy zaznaczyli jednak, że nagrody mogą być, pod warunkiem, że ta praca jest odpowiednia, a dobry pracownik jest wart takich pieniędzy.
- Myślę, że to jest za dużo, za dużo jak na takich współpracowników. To chyba "układy, układziki" - mówią mieszkańcy.
W namysłowskim urzędzie gminy na premie i nagrody przeznacza się 10% funduszu płac, który wynosi rocznie 4 mln złotych.