Wehikuł czasu w Opolu - ulicami miasta przeszła widowiskowa parada historyczna [ZDJĘCIA]
Edmund Osmańczyk, Karol Musioł, Szymon Koszyk czy Alojzy Smolka. To tylko kilka postaci, które zaprezentowały się podczas Wielkiej Parady Historycznej z okazji 800-lecia Opola.
Jej uczestnicy wyruszyli z ulicy Ozimskiej, żeby kilkoma innymi ulicami dotrzeć do rynku.
Celem pokazania postaci i ważnych dla Opola wydarzeń było przypomnienie 800-letniej historii miasta.
Waldemar Kotas, jako francuski generał z czasów powstań śląskich, uważa, że takie parady są bardzo potrzebne. - Trzeba mieszkańcom przypominać, że Opole istnieje od dawna i również było polskie. Działo się tu wiele rzeczy, o których dzisiaj zapominamy. Na tej ziemi było wiele polskości.
Zdaniem Anny Stec, ubranej w strój średniowieczny, deszczowa pogoda skomplikowała plany uczestników parady. - Jest ciężko, ponieważ gdyby przy niektórych strojach ktoś chciałby ubrać się tak, jak wymaga tego historia, byłby niestety bardzo duży problem z przemakaniem ubrań, obuwia i tak dalej. Pogoda spłatała nam więc figla, ale da się zrobić to wszystko nawet przy podobnej aurze, jeśli ktoś ma chęci i włoży w to serce.
Z kolei prezydent Arkadiusz Wiśniewski ocenia paradę jako połączenie lekcji historii oraz przedstawienia. - To jedno i drugie, bo na przykład drętwo odczytywana z książki lekcja historii może być nudna. Tu natomiast mieliśmy rzeczywiście show, ale o wymiarze dziejowym. Postaci miały epokowe stroje, a Karol Musioł witał wszystkich „ciule”. Myślę, że było dużo zabawy i ciekawości.
Według prezydenta, warto organizować podobne parady w czasie kolejnych rocznic miasta.
Celem pokazania postaci i ważnych dla Opola wydarzeń było przypomnienie 800-letniej historii miasta.
Waldemar Kotas, jako francuski generał z czasów powstań śląskich, uważa, że takie parady są bardzo potrzebne. - Trzeba mieszkańcom przypominać, że Opole istnieje od dawna i również było polskie. Działo się tu wiele rzeczy, o których dzisiaj zapominamy. Na tej ziemi było wiele polskości.
Zdaniem Anny Stec, ubranej w strój średniowieczny, deszczowa pogoda skomplikowała plany uczestników parady. - Jest ciężko, ponieważ gdyby przy niektórych strojach ktoś chciałby ubrać się tak, jak wymaga tego historia, byłby niestety bardzo duży problem z przemakaniem ubrań, obuwia i tak dalej. Pogoda spłatała nam więc figla, ale da się zrobić to wszystko nawet przy podobnej aurze, jeśli ktoś ma chęci i włoży w to serce.
Z kolei prezydent Arkadiusz Wiśniewski ocenia paradę jako połączenie lekcji historii oraz przedstawienia. - To jedno i drugie, bo na przykład drętwo odczytywana z książki lekcja historii może być nudna. Tu natomiast mieliśmy rzeczywiście show, ale o wymiarze dziejowym. Postaci miały epokowe stroje, a Karol Musioł witał wszystkich „ciule”. Myślę, że było dużo zabawy i ciekawości.
Według prezydenta, warto organizować podobne parady w czasie kolejnych rocznic miasta.