Zadeklarowali w niej podjąć wspólny wysiłek na rzecz obrony wartości konstytucyjnych. Dokument zawiera szereg punktów dotyczących m.in. łamania podstawowych praw i wolności, przejawów dyskryminacji czy niszczenia idei samorządności.

- To jest precedens w skali kraju - mówi poseł Nowoczesnej Witold Zembaczyński. - W wielu sprawach się różnimy, ale dążymy do wspólnego celu, jakim jest Polska bez PiS-u - zaznacza.

- Są sprawy fundamentalne, są takie wartości, wokół których opozycja już dzisiaj będzie się jednoczyć. Jest to symboliczny akt, który pokazuje, że opozycja potrafi współpracować i będzie to czynić w tych sprawach, które nas łączą. Jest to praworządność, wartości europejskie i wiele innych punktów, które wskazaliśmy - wyjaśnia.

- Będzie więcej takich rozmów, dlatego, że już zgłaszają się kolejne osoby i stowarzyszenia, które chciałyby w tej deklaracji uczestniczyć. Deklaracja jest otwarta dla każdego, bo myślę, że są to uniwersalne wartości, które chcielibyśmy, żeby były przede wszystkim dostrzegane - dodaje Andrzej Buła, szef Platformy Obywatelskiej w regionie.

Z kolei Arkadiusz Szymański z Prawa i Sprawiedliwości odnosząc się do podpisanej deklaracji stwierdza, że wszystkie te ugrupowania rok przed wyborami są spanikowane wynikami sondażowymi PiS i boją się utraty władzy w samorządach.

- Podejmują one jakieś formy współpracy, starają się zmobilizować obywateli wobec nieistniejących problemów. Nie przejmujemy się tym, robimy dalej swoje i realizujemy program. Wywołuje to oczywiście, co zrozumiałe, zaniepokojenie w szeregach opozycji, ale tego typu działania, jak podpisywanie kolejnych apeli, a nie praca, nie przyniesie im żadnych efektów - twierdzi.

Dodajmy, że pod deklaracją podpisali się reprezentanci siedmiu organizacji polityczno-społecznych: Platformy Obywatelskiej, Nowoczesnej, Sojuszu Lewicy Demokratycznej, Polskiego Stronnictwa Ludowego, Mniejszości Niemieckiej, Komitetu Obrony Demokracji oraz Otwartej Rzeczpospolitej.