Poprawia się sytuacja lęgowa bocianów, ale powodów do zadowolenia nie ma
Ornitolodzy mówią, że tegoroczne lato obfitowało w narodziny ptaków, ale z roku na rok bocianów na Opolszczyźnie jest coraz mniej. Gniazda stoją puste, wiele par ginie w wypadkach lub jest atakowana przez drapieżniki. Dziś opolskie bociany doleciały już do Afryki, przyszły sezon pokaże, ile z nich wróci do naszego regionu.
Marek Stajszczyk, brzeski ornitolog, od kilkudziesięciu lat obserwuje bociany w powiecie. Jak sam podkreśla, w tym roku młodych było całkiem sporo, ale tylko w pojedynczych gminach.
- Ta populacja w rejonie Brzegu nieco się poprawiła, bo w tym roku odnotowałem cztery lęgi z czwórką młodych. W Różynie, Michałowicach, Brzezinie i Błotach. W gminie Lubsza odnotowałem łącznie sześć par z młodymi, ale później było już tylko gorzej – wylicza ornitolog. - W gminie Popielów, w okolicach Stobrawy jedno gniazdo z młodymi, w Olszance też tylko jedna para, podobnie w Lewinie Brzeskim i cztery lęgi w gminie Skarbimierz, ale przylega ona do doliny Odry, stąd taki wynik.
Przyrodnik dodaje, że w regionie brakuje łąk i pastwisk, na których bocian mógłby żerować. Problemem są zmiany w rolnictwie. Dziś ptaki pojawiają się głównie w miejscach, gdzie są wypasane krowy. Na obszarze leśnym bociany się nie są widziane ze względu na bielika i pozostałe drapieżniki. Stajszczyk podkreśla, że z roku na rok populacja bocianów gwałtownie spada. W 1996 roku w powiecie brzeskim doliczono się ponad 70 par. W tym sezonie było niewiele ponad 20.
- Ta populacja w rejonie Brzegu nieco się poprawiła, bo w tym roku odnotowałem cztery lęgi z czwórką młodych. W Różynie, Michałowicach, Brzezinie i Błotach. W gminie Lubsza odnotowałem łącznie sześć par z młodymi, ale później było już tylko gorzej – wylicza ornitolog. - W gminie Popielów, w okolicach Stobrawy jedno gniazdo z młodymi, w Olszance też tylko jedna para, podobnie w Lewinie Brzeskim i cztery lęgi w gminie Skarbimierz, ale przylega ona do doliny Odry, stąd taki wynik.
Przyrodnik dodaje, że w regionie brakuje łąk i pastwisk, na których bocian mógłby żerować. Problemem są zmiany w rolnictwie. Dziś ptaki pojawiają się głównie w miejscach, gdzie są wypasane krowy. Na obszarze leśnym bociany się nie są widziane ze względu na bielika i pozostałe drapieżniki. Stajszczyk podkreśla, że z roku na rok populacja bocianów gwałtownie spada. W 1996 roku w powiecie brzeskim doliczono się ponad 70 par. W tym sezonie było niewiele ponad 20.