Walka ze swastykami w Nysie. „Czy miasto ma nowe logo?”
Czy Nysa ma nowe logo: swastykę? - pytał na sesji rady miejskiej radny opozycji Piotr Smoter (Liga Nyska). Zdaniem radnego, władze nieskutecznie walczą z wandalem, który maluje sprayem na murach coraz to nowe swastyki i obok litery PJS. Niektóre nawet widnieją przy wjeździe do miasta.
Zdaniem radnego Smotera, akcja zamalowywania znaków swastyki powinna być permanentna, nie mówiąc o bardziej skutecznych działaniach policji.
- Skoro wszyscy to tolerujemy, nikogo to nie razi, że taki nazistowski symbol widnieje na każdym murze, przy wjeździe do miasta, na każdej stacji trafo, to nic dziwnego, że idiota, który to robi, nie ma hamulców. Sądząc po charakterze tego znaku i pisma, to „bawi się” w to jedna osoba – mówi Smoter.
Radny takie swastyki widzi niemal wszędzie.
- Na „Łasuchu” został zamalowany, ale już jest na nowo, na wjeździe do Nysy od strony Złotogłowic widnieje na wielkim murze wiaduktu, dwie są na stacji trafo przy ul. Kusocińskiego. I tak przykłady można mnożyć – dodaje radny.
Sekretarz miasta Robert Piegza tłumaczy, że niedawno straż miejska i służby komunalne prowadziły całą akcję zamalowywania swastyk.
- Efekt był widoczny, te swastyki zniknęły. Wniosek złożony przez radnego Piotra Smotera oznacza dla nas tylko jedno: musimy teraz ponowić te wszystkie działania – mówi Piegza.
Dodajmy, że niektóre swastyki widnieją na obiektach prywatnych czy też na instytucjach nie związanych z gminą. Tam dociera straż miejska z prośbą o ich usunięcie.
- Skoro wszyscy to tolerujemy, nikogo to nie razi, że taki nazistowski symbol widnieje na każdym murze, przy wjeździe do miasta, na każdej stacji trafo, to nic dziwnego, że idiota, który to robi, nie ma hamulców. Sądząc po charakterze tego znaku i pisma, to „bawi się” w to jedna osoba – mówi Smoter.
Radny takie swastyki widzi niemal wszędzie.
- Na „Łasuchu” został zamalowany, ale już jest na nowo, na wjeździe do Nysy od strony Złotogłowic widnieje na wielkim murze wiaduktu, dwie są na stacji trafo przy ul. Kusocińskiego. I tak przykłady można mnożyć – dodaje radny.
Sekretarz miasta Robert Piegza tłumaczy, że niedawno straż miejska i służby komunalne prowadziły całą akcję zamalowywania swastyk.
- Efekt był widoczny, te swastyki zniknęły. Wniosek złożony przez radnego Piotra Smotera oznacza dla nas tylko jedno: musimy teraz ponowić te wszystkie działania – mówi Piegza.
Dodajmy, że niektóre swastyki widnieją na obiektach prywatnych czy też na instytucjach nie związanych z gminą. Tam dociera straż miejska z prośbą o ich usunięcie.