W niedzielę dożynki wojewódzkie. Polska i opolska wieś w ostatnich latach mocno się zmieniła
W Namysłowie odbędą się jutro dożynki wojewódzkie. Opolska wieś w ostatnich latach bardzo się zmieniła. W sołectwach zwykle jest kilku dużych gospodarzy, zamiast - tak jak kiedyś - kilkudziesięciu mniejszych.
- Każde gospodarstwo ma rację bytu, tylko trzeba mieć pomysł na to gospodarstwo. Gdy wchodziliśmy do unii, w Polsce było 22 miliony pogłowia trzody chlewnej, dzisiaj poniżej 9 milionów. Dlaczego tak się stało? Rolnicy są bardziej wygodni. Nie chcą produkować trzody chlewnej, która "śmierdzi" - mówi Wiciak. - Do naszej szkoły przychodzi młodzi ludzie z pasją, których rodzice zarazili miłością do rolnictwa - mówi Wiciak.
- Są to klasy 10-15 osobowe. Młodzież, która przychodzi kształcić się na kierunkach rolniczych, jest świadomą młodzieżą, rozumiejącą, że przejmie gospodarstwa po rodzicach, po dziadkach i będzie produkować żywność. I oni wiążą z tym swoją przyszłość. Skończą technikum agrobiznesu, skończą technikum rolnicze, pozostaną na polskiej wsi, może pójdą na studia - dodaje. - Poziom kształcenia polskiego rolnictwa jest bardzo wysoki - mówi gość Radia Opole.
Wiciak jednocześnie dodaje, że rolnicy stają się wygodni. Wolą wydzierżawiać swoje gospodarstwa i mieć pensje. Jak ocenia, te poniżej 20-30 hektarów nie są w stanie wyżywić rodziny i zapewnić jej życia na godnym poziomie.